CNN jest wyrozumiała. Masturbował się przed kamerą i wrócił do pracy
Dla 61-letniego dziennikarza Jeffreya Toobina zawodowa kariera legła w gruzach, gdy w przerwie jednej z wideokonferencji zacząć się onanizować. Publicysta był przekonany, że kamera jest wyłączona, tymczasem przez cały czas przekazywała zarówno obraz, jak i dźwięk.
12.06.2021 14:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeffrey Toobin przez wiele lat był dziennikarzem tygodnika "New Yorker". Współpracował również ze stacją CNN. Był szanowanym i cenionym publicystą. Jednak chwila słabości i gapiostwo doprowadziły do wielkiej kompromitacji. W przerwie wideokonferencji, Toobin postanowił najwyraźniej trochę się zrelaksować. Problem polegał na tym, że dziennikarz nie przerwał połączenia i jego rozmówcy na swoich ekranach zobaczyli scenę, której nie mieli zobaczyć.
Niestety, świadkowie tej sytuacji nie byli ani dyskretni, ani wyrozumiali i poinformowali o niej szefów "New Yorkera". Jeffrey Toobin został zawieszony w obowiązkach dziennikarza tygodnika, a po kilku tygodniach zwolniony. Współpracę zerwała z nim także stacja CNN.
Skruszony dziennikarz wydał oczywiście oświadczenie, w którym "po amerykańsku" przepraszał wszystkich, których znał "żonę, rodzinę, przyjaciół i współpracowników". Po ośmiu miesiącach CNN przywróciło Toobina na stanowisko głównego analityka.
Na antenie pojawił się także specjalny odcinek, w którym publicysta miał okazję publicznie opisać sytuację, która miała miejsce w październiku ubiegłego roku oraz jeszcze raz wszystkich przeprosić.
- Przede wszystkim przepraszam żonę i rodzinę. Przepraszam moich byłych kolegów z "New Yorkera". Przepraszam moich obecnych, na szczęście, wciąż kolegów z CNN. I przepraszam ludzi, którzy czytali moje prace i oglądali mnie w CNN, którzy myśleli, że jestem lepszą osobą.
Jedno jest pewne, Jeffrey Toobin w kontaktach z urządzeniami elektronicznymi będzie dużo bardziej ostrożny i czujny.