"Ciemna strona świata". Pokazała, kto i jak oszukuje tysiące osób na świecie. Jeden wniosek zaskakuje

Współpracowała z rządowymi agencjami, miała własne firmy, wykształcenie prawnicze. Uwierzyła, że miesiącami pisała z przystojnym, białym mężczyzną. On zapewniał o swojej miłości i wierności, ona wysyłała mu pieniądze. Mnóstwo pieniędzy. - W pewnym momencie powiedział mi, że jest biednym chłopakiem z Afryki. Moje serce się rozpadło. Moje życie runęło – mówi kobieta, która wpadła w miłosną pułapkę.

Oszuści często działają parami
Oszuści często działają parami
Magdalena Drozdek

W 2020 roku Amerykanie stracili w wyniku tego rodzaju wyłudzeń ponad 600 milionów dolarów. Schemat wygląda za każdym razem niemal identycznie. W WP Magazynie opisywałam, jak rzekomy "Henry Cavill" próbował wciągnąć mnie w podobną miłosną pułapkę, dniami pisząc o swoich uczuciach i próbując nawiązać jakąś głębszą więź. To był niekończący się potok szczegółowych pytań i komplementów – możecie wiadomość po wiadomości prześledzić, jak działał oszust.

Mariana Van Zeller, reporterka National Geographic, poszła krok dalej. Ujawniła kulisy randkowych oszustw, które w ostatnich latach stały się prawdziwą plagą. Zeller dotarła do kilku kobiet, które dały się naciągnąć na dziesiątki tysięcy dolarów. W programie "Ciemna strona świata" pokazuje, kto naprawdę kryje się za fałszywymi profilami w aplikacjach randkowych. Stawia tych mężczyzn przed kamerą.

Pierwszy czek był na 300 dolarów. Następne na tysiące

W programie jedną z kobiet, która dzieli się swoją historią, jest Susan. Kobieta zdecydowała się założyć profil na Facebook Randki i tam poznała Damiana. Na zdjęciu uśmiechał się do niej przystojny blond flirciarz, który był członkiem misji pokojowej ONZ w Jemenie. Susan mówi wprost: serce przejęło kontrolę nad rozumem.

- Myślałam o nim przez cały czas. Gdy tylko usłyszałam dźwięk powiadomienia, podrywałam się i szybko chwytałam za telefon – przyznaje.

Gdy po dwóch miesiącach pisania nie odzywał się dłuższy czas, była przerażona, że Damianowi coś się stało. Wysłał jej w końcu wiadomość, że jego oddział został ostrzelany, jeden żołnierz nie żyje, że chce stamtąd za wszelką cenę uciekać. Pisał Susan, że jeśli zapłaci 30 tys. dolarów za zerwanie kontraktu z wojskiem, będzie wolny i wróci do domu. Jedna z wiadomości brzmiała: "Jesteśmy w tym razem. Jeśli zapłaciłabyś połowę, byłoby świetnie".

Kanadyjki, Niemki, a także Polki

Kilka lat temu amerykański rząd postanowił działać i wytoczył sprawę siedmiu grupom przestępczym, które zajmowały się m.in. miłosnymi oszustwami. W dokumencie National Geographic Marianna Van Zeller punktuje, że najwięcej takich grup operuje w Ghanie. To szybko rozwijający się kraj, gdzie młodzi ludzie masowo korzystają z mediów społecznościowych. Przestępcy wykorzystują boom na apki i robią milionowy biznes, oszukując kobiety z całego świata.

Zeller rozmawia z mężczyzną, który przedstawia się jako Odo ("odo" znaczy "miłość"). Przyznaje, że oszukał już 22 kobiety. Wśród nich są Kanadyjki, Niemki, a także Polki. Żerował na kobietach od 2008 r. Przedstawiał się jako Morris Jackson. Pierwszy czek od zakochanej w jego tekstach kobiety opiewał na 300 dolarów. W sumie zarobił na niej ponad 30 tys.

Oszuści są przygotowani na każdą ewentualność. Działają według scenariusza
Oszuści są przygotowani na każdą ewentualność. Działają według scenariusza Drozdek Magdalena

Morris przyznał, że wszystkie wysyłane do tej kobiety wiadomości brał ze scenariusza. To jedna z podstawowych rzeczy na wyposażeniu każdego profesjonalnego internetowego kochanka. Kupują w sieci scenariusze, a także nagrania wideo, którymi posługują się, w razie gdyby "klientka" chciała widzieć swojego adoratora podczas rozmowy.

Mariana spotykała się także z mężczyzną i kobietą, którzy razem oszukują mężczyzn złowionych na portalach randkowych. Gdy "klient" łączy się poprzez wideo – odbiera dziewczyna. Gdy wystarczy pisać wiadomości, robi to jej partner, przedstawiający się jako Punisher. Cóż, zdaniem Punishera to mężczyzn łatwiej naciągnąć na kasę. Zarobił już w ten sposób 20 tys. dolarów.

Czarna magia w służbie cyberoszustów

"Ciemna strona świata" pokazuje, jak szeroko zakrojony jest proceder wyłudzania pieniędzy od osób, które wpadają w miłosną pułapkę. Zeller, a także sami cyberprzestępcy podkreślają kilkukrotnie, że łatwiej dają się oszukiwać… mężczyźni.

Choć uważa się, że to kobiety szybko zakochują się w oszustach z Tindera takich jak Simon Leviev z hitu Netfliksa, że przelewają setki tysięcy złotych czy dolarów dla fałszywych Clintów Eastwoodów czy Willów Smithów, to mężczyzn wśród ofiar wyłudzeń jest znacznie więcej. Tyle że mężczyźni oficjalnie nie zgłaszają przestępstw na policję i prawdziwa skala procederu jest ukryta.

Tymczasem ghanijscy oszuści działają w najlepsze, dostając nawet specjalne błogosławieństwa od kapłanek parających się czarną magią. Kamery National Geographic pokazują w programie, jak to działa: oszust drukuje zdjęcie swojego "klienta/klientki", udaje się ze zdjęciem do szamanki, ta rzuca urok, który ma sprawić, że oszust wyciągnie z danej osoby mnóstwo pieniędzy w krótkim czasie. Błogosławieństwo na dobre i owocne przestępstwo.

Absurdalne wydaje się też to, że Ghana jeszcze do niedawna nie była w stanie ukrócić tego procederu. Rozrosły się grupy przestępcze, które trudno dziś powstrzymać. Pojawiło się jednak wiele badań wskazujących wprost na to, że obok Nigerii Ghana jest prawdziwym zagłębiem internetowych oszustów. A w związku z tym rząd Ghany postanowił działać. W 2020 r. pisano o głośnej akcji służb ghanijskich i brytyjskich, której finałem było odzyskanie ponad 100 tys. funtów dla oszukanych kobiet. We wrześniu 2021 r. Ghana zgodziła się na ekstradycję swojego obywatela, którego FBI oskarżyło o oszukanie mieszkanki Virginii. Wyłudził ubrania, biżuterię, komputer, zegarek i 300 tys. dolarów. 38-letni Raj podawał się w sieci za 58-letniego Richarda. Skazano go na 40 miesięcy więzienia.

"Ciemna strona świata" to jeden z nielicznych materiałów, w których można zobaczyć, kto kryje się za profilami w mediach społecznościowych i jak oszukuje swoje rozkochane ofiary. Niesamowite jest to, że niektórzy z tych oszustów przed kamerą dziennikarki przyznają, że ich "klienci" stają się im bliscy, że nie chcą ich skrzywdzić. I zdają sobie sprawę, że gdy sfinalizują transakcję i wyłudzą duże sumy pieniędzy, prawdopodobnie zniszczą tej osobie życie lub nawet doprowadzą ją do samobójstwa.

By chociaż trochę zahamować plagę oszustw, amerykańska ambasada w Ghanie przygotowała specjalny materiał informacyjny. Oto jego fragment:

"Jeśli jeden z tych punktów wydaje ci się znajomy, najprawdopodobniej jesteś ofiarą internetowego oszustwa:

- poznałaś przyjaciela/narzeczonego online

- nigdy nie spotkaliście się twarzą w twarz

- osoba ta bardzo szybko zaczęła mówić o miłości

- twój przyjaciel/narzeczony ma problemy natury zdrowotnej lub jakiekolwiek inne wymagające pożyczki od ciebie

- obiecano ci spłatę pożyczki, którą zabezpieczono rzekomym posiadaniem złota lub diamentów

- wysłałaś duże sumy pieniędzy na opłacenie wizy lub biletów lotniczych, ale dana osoba nie jest w stanie wydostać się z Ghany

- ta osoba próbuje opuścić kraj, ale przeżywa wypadek samochodowy lub zostaje zatrzymana przez urzędników, którzy wymagają opłaty, łapówki lub dowodów na posiadanie gotówki na podróż

- osoba, z którą piszesz popełnia błędy gramatyczne, co nie zgadza się z rzekomym wykształceniem tej osoby i jej życiową sytuacją".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)