Cichopek znów w sukni ślubnej

Kinga (Kasia Cichopek) i Piotr Zduńscy (Marcin Mroczek) z „M jak miłość” już dawno powiedzieli sobie „tak”, tyle że nie w kościele, a w urzędzie stanu cywilnego.

Ale przysięga złożona przed urzędnikiem to dla nich za mało. Dlatego para decyduje się raz jeszcze ślubować sobie miłość i wierność małżeńską, ale tym razem przed obliczem Boga.

Na ten dzień oboje czekali od dawna. Nic dziwnego, że ma on tak uroczysty charakter. W dniu ślubu wczesnym rankiem, Zduński daje ukochanej romantyczny prezent. I choć ludzie doświadczeni unikają przysięgania miłości aż po grób, Zduński nie boi się śmiałych deklaracji.

Wręcza Kindze niezwykły upominek – złoty medalion z wygrawerowaną dedykacją: „Kindze – na zawsze, na całą resztę życia… Piotr”.

Kinga zaczyna przygotowywać się do ceremonii. Panna młoda musi prezentować się pięknie! Białą suknię odkupiła od Madzi (Anna Mucha).

Ale czy kreacja, w której przyjaciółka jednak do ślubu nie poszła, przyniesie jej szczęście? Tego nie wiadomo, ale jedno jest pewne – kostiumolodzy mieli z tą sukienką nie lada kłopot.

A wszystko przez to, że Anna Mucha i Katarzyna Cichopek mają zupełnie różne figury.

– Suknię trzeba było przystosować do potrzeb sylwetki Kasi, która ma wyraźniej zarysowaną talię i większy biust niż Ania. Poza tym ślub serialowej Madzi miał być latem, a Kingi w listopadzie, więc aktorka musiała być cieplej ubrana – opowiada nam Elżbieta Radke, kostiumolog serialu „M jak miłość”.

- Dlatego pojawił się pomysł z wełnianym bolerkiem w kolorze ecru przeplatanym złotą nitką. Z myślą o zdjęciach w plenerze ubrałam Kasię w uroczy biały płaszczyk. Zadbałam też o to, aby kreacja była oryginalna i obszyłam ją mnóstwem koralików. Kasia jest tak piękną dziewczyną, że to ona dodała sukni uroku! - dodaje.

I dodaje: – Chodziło nam o to, aby kreacje były skromne. Serialowi państwo młodzi nie mają teraz za dużo pieniędzy, bo całe ich oszczędności idą na remont domu.