Wypadek
Rodzice Szaranowicza pochodzą z Jugosławii. Od małego pasjonował się sportem i uwielbiał wszelką aktywność fizyczną. Po liceum zaczął studiować na AWF, choć rodzice odradzali mu ten pomysł. Niestety na drugim roku przeżył poważny wypadek na narciarskim stoku.
- Kompletnie nie było warunków do jazdy – wspominał Szaranowicz w rozmowie z "Playboyem" - Wcześniej w lecie pracowaliśmy w Zieleńcu w ramach hufca studenckiego. Byliśmy drwalami przy wycince drzew pod stoki narciarskie. Ktoś nie dokończył pracy i zostawił podrąbany pniak z jednej strony. Pechowo, akurat tam zapadła mi się narta i pniak drzewa uciął mi nogę tuż nad butem. Stopa trzymała się tylko na skórze. Dziewczyny zaczęły płakać i piszczeć z przerażenia. A ja całkowicie przytomny powtarzałem: "But, but, but. Zdejmijcie mi but". To mnie uratowało. Gdyby stopa została w bucie i napuchła, to pozostałaby tylko amputacja.