Przekleństwo popularności
- W latach 90. miałem mnóstwo roboty, rola za rolą. Potem zacząłem reżyserować filmy i okazało się, że to dla mnie olbrzymi wydatek emocjonalny. Czułem się odpowiedzialny za wynik finansowy, chociaż nie bezpośrednio. Obciążał mnie jego odbiór, czasem krytyka, czasem duża krytyka - mówi aktor w rozmowie z dziennikarzem Wojciechem Staszewskim.
Stres, nieprzychylność środowiska i krytyków – to wszystko sprawiało, że Lubaszenko coraz bardziej zamykał się w sobie. Z czasem filmowiec przestał wychodzić z domu, jak ognia unikał branżowych spotkań.
Pojawiła się depresja, a wraz z nią nadwaga, która skutecznie pozbawiała go kolejnych ofert pracy. Aktor wpadł w błędne koło. Dodatkowo dopadła go, jak sam to określił, choroba wieku dziecięcego, a co za tym idzie kolejne zbędne kilogramy.