Chiny murem za Rosją. Tak chińska TV pokazuje wojnę w Ukrainie
Po inwazji Rosji na Ukrainę wiele państw potępiło Władimira Putina i zaczęło się nakładanie sankcji. Zachodnie media nieustannie donoszą o zbrodniach wojennych, atakowaniu ukraińskich cywilów, czego ani w Rosji, ani w Chinach nie usłyszymy. Państwo Środka wysyła swoich reporterów na front, by pokazać rosyjską wersję wydarzeń.
Jak pisały Wiadomości WP, 8 marca Pekin przeciął spekulacje i jednoznacznie stanął po stronie Moskwy. Współpraca między Chinami a Rosją "przyczynia się do pokoju, stabilności i rozwoju na świecie" - stwierdził szef chińskiej dyplomacji. A drukarnie w Pekinie otrzymały nawet polecenie, by nie drukować nic żółto-niebieskiego.
W mediach społecznościowych krążą zdjęcia i nagrania z chińskich kanałów informacyjnych, które jednoznacznie lansują narrację Putina. Podczas gdy zachodni dziennikarze narażają życie w Kijowie i innych miastach Ukrainy, będących celem ataku Rosjan, chińscy reporterzy kryją się za najeźdźcami.
Pokazują uśmiechnięte twarze rosyjskich żołnierzy, przeprowadzają wywiady. Unikają przy tym przekazywania prawdy o charakterze "operacji wojskowej", która jest zwykłą inwazją, przez którą giną cywile, a miliony Ukraińców uciekają za granicę.
Eksperci podkreślają, że chiński rząd od początku inwazji dba o to, by w krajowych mediach nie pojawiały się dokładne relacje lub okazujące sympatię mordowanym cywilom. Jednocześnie wzmacnia argumenty Putina dotyczące inwazji Rosji na Ukrainę.
Dotyczy to także mediów społecznościowych, gdzie komentarze wspierające Ukraińców są kasowane. Nawet antywojenna wypowiedź Komitetu Paraolimpijskiego została ocenzurowana w chińskiej telewizji.