Płyn Lugola
Z: Dobrze. Teraz ty. Pierwsze, co pamiętasz.
F: Pierwsze, co pamiętam, to działka dziadków na Ochocie…
Z: Działka pracownicza.
F: Działka pracownicza na Ochocie. Taka jak te małe ogródki w centrum miasta, podzielone, każdy ma po trzysta metrów. Z tej działki mam pierwsze wspomnienie. Babcia, która robi młode ziemniaki i jajko sadzone na szynce. O! Stamtąd też pamiętam – zaraz jakieś kolejne wspomnienie – Czarnobyl. Pamiętam dokładnie scenę, w której…
Z: To było w ’86?
F: Kwiecień ’86, zaraz przed Świętami Wielkanocnymi.
Z: Wyścig Pokoju zaraz po tym był.
F: Mam taki flashback… siedzę w piaskownicy z bratem ciotecznym Wacławem, przybiega matka i mówi, że był jakiś straszny wybuch i nadciąga fala czegoś – nie pamiętam dokładnie czego.
Z: Skąd dziecko miało wiedzieć, o co chodzi.
F: Nie pamiętam dokładnie, jakich słów użyła, ale że nadciąga fala nad Polskę. Wtedy wydało mi się to jakoś tak koszmarnie przerażające jak jakiś koniec świata.
Z: To było przerażające. A płyn Lugola pamiętasz?
F: Tego nie pamiętam. Pamiętam tylko tę jedną przebitkę z piaskownicy.
Z: Ja tego świństwa nie piłem. Filip, ty chyba też nie.
F: Ja nie mam prawa nawet tego pamiętać.
Z: Jakbyś pił, tobyś pamiętał.