"Chajzerów dwóch". Zygmunt i Filip wydają razem książkę!
Zygmunt i Filip Chajzerowie
F: Jakie masz pierwsze wspomnienie z dzieciństwa? Zaczyna starszy!
Z: Święta. To chyba dzieciom najczęściej zostaje w pamięci, bo to taka fascynująca i magiczna chwila. Moment, kiedy
pojawia się Mikołaj, który puka do okna…
(...)
Tak, tak, tak. To znaczy: pierwszego pamiętam tak, że miał brodę z waty, oczywiście czerwony strój, tylko buty miał jakieś dziwne. Bo dzieci zawsze po butach chyba rozpoznają, że coś jest nie tak. I chyba pierwsze prezenty… Jeszcze pamiętam, jak się choinka spaliła.
F: Kto spalił choinkę?
Z: Chyba ja.
F: Ale jak? Miała prawdziwe świeczki?
Z: Zapałkami. Typowa dziewczynka z zapałkami. Kiedyś nie było, wiem, trudno to sobie wyobrazić, światełek elektrycznych, tylko mieliśmy takie cieniutkie prawdziwe świeczki…
F: Naprawdę?
Z: Na choince były świeczki.
F: A jakieś BHP?
Z: Bardzo lubiłem, jak na choince było dużo włosa anielskiego. Takie serpentyny na całej choince, które imitowały sopelki czy śnieg. No i oczywiście kiedy podpalałem kolejną świeczuszkę, to się wszystko razem pięknie zajęło…