Cezary Żak zdradza kulisy "Rancza". Kozioł miał być tylko jeden
Cezary Żak miał zostać tylko księdzem. Ale koledzy zobaczyli w nim też wójta. Niby jak dwie krople wody, ale jednak różni. Nie znamy w Polsce bardziej popularnych bliźniaków. No, może z jednym z małym wyjątkiem.
02.07.2022 | aktual.: 02.07.2022 14:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Cezary Żak to aktor mocno niedoceniony, zwłaszcza w repertuarze dramatycznym. Wszystko zaczęło się od tego, że oblał egzaminy na romanistykę i poszedł do szkoły aktorskiej. Długo grał tzw. ogony, np. w "Ekstradycji" i "Klanie", aż w końcu zabłysnął w "Miodowych latach" w słynnym duecie z Arturem Barcisiem. Skojarzenie z Flipem i Flapem było zamierzone przez twórców tego sitcomu. Kilka lat później panowie spotkali się na planie "Rancza". Barciś grał rolę demonicznego sekretarza gminy i spin doktora Czerepacha, a Żak wcielił się w dwóch Koziołów: Piotra i Pawła.
- Na początku miałem grać tylko księdza, czyli Piotra Kozioła. Ale później autorzy wpadli na pomysł, żeby to byli bliźniacy. I dowiedziałem się, że zagram obu. To było dla mnie wyzwanie aktorskie – zdradził Żak w rozmowie z Kanałem Sportowym.
W zamierzeniu twórców serialu ksiądz i wójt mieli być identyczni. Przeciwko temu zaprotestował Żak.
- Jakiś szósty zmysł podpowiedział mi: "Walcz o to, żeby się różnili. Fizycznie i mentalnie". I to zadzialało – wspomina aktor.
Wójt miał swój lekko wieśniacki wąsik, nastroszone brwi i przede wszystkim tzw. pijacką opaleniznę. Nikt nie miał tak wytrzymałej wątroby w gminie jak Paweł Kozioł. Cezary Żak przyznaje, że wolał grać tego karierowicza, bo był bardziej kolorowy i lepiej napisany. Postać księdza kosztowała go więcej potu i łez.
Jak bumerang wracają doniesienia, jakoby "Ranczo" i jego bohaterowie mieli zostać reaktywowani. Ostatni odcinek został wyemitowany sześć lat temu, a mimo to serial jest na okrągło powtarzany przez TVP. Mieszkańcy Wilkowyj mają swój wierny fan klub. Niestety, nie żyje już ani główny scenarzysta Andrzej Grembowicz (Robert Brutter), ani Paweł Królikowski, odtwórca roli Kusego. Bez nich ten serial byłby co najmniej ryzykowny.