"Celebryci przejadają pieniądze z abonamentu", czyli awantura o honorarium dla gwiazd TVP
None
Sylwester z Dwójką
Od początku roku publiczne radio i telewizja intensywnie przypominają odbiorcom o obowiązku opłaty abonamentu radiowo-telewizyjnego, o którym zazwyczaj pamiętają głównie emeryci. Niestety, zwiększeniu wpływów z tego tytułu z pewnością nie będzie sprzyjać ostatnie zamieszanie wokół wydatków Telewizji Polskiej na sylwestrową imprezę we Wrocławiu.
Temat wywołał lewicowy dziennikarz, ekspert OPZZ, Piotr Szumlewicz, który w liście otwartym do władz TVP dopytywał, czy prawdą są bajońskie honoraria dla gwiazd imprezy, za które płaci publiczny nadawca, a które ujawnił jeden z tabloidów. Oburzenie Szumlewicza wywołało głównie imponujące wynagrodzenie dla Beaty Kozidrak, która na sylwestrowym występie miała zarobić ok. 150 tys. złotych. Zdaniem dziennikarza, wydawanie przez TVP2 lekką ręką setek tysięcy złotych na gwiazdorskie kontrakty to przykład rażącej niegospodarności spółki.
-_ Pieniądze z abonamentu od ubogich ludzi są przejadane przez celebrytów_ - mówi krótko Szumlewicz.
KM/AOS
Wysoki rachunek za sylwestrową noc
Pięciogodzinny koncert w rytmie Przebojów Europy, bo taki był motyw przewodni tegorocznej sylwestrowej zabawy we Wrocławiu, powstał przy współpracy miasta z telewizyjną Dwójką. Na imponującej, mierzącej 56 metrów szerokości i 16 metrów wysokości, scenie wystąpiło kilkanaście gwiazd polskiej i zagranicznej sceny muzycznej, a wśród nich m.in.: Bajm, Margaret, Natasza Urbańska, Donatan & Cleo, Patrycja Markowska czy Thomas Anders z Modern Talking. I choć tego wieczoru widzowie najczęściej wybierali właśnie ofertę telewizyjnej Dwójki, to zdaniem eksperta OPZZ, pieniądze które TVP wydała na imprezę, a konkretnie opłacenie gwiazd, zostały zmarnotrawione.
Krytyczną reakcję Piotra Szumlewicza wywołały najprawdopodobniej doniesienia "Faktu", który jako pierwszy ujawnił rzekome honorarium dla Beaty Kozidrak wysokości 155 tys. zł za około 30-minutowy występ. To głównie tej artystki, choć nie tylko, dotyczył list otwarty dziennikarza przesłany do władz TVP oraz do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
List pełen oburzenia
"Z doniesień medialnych wynika, że znana piosenkarka Beata Kozidrak otrzymała od TVP 155 tys. zł za zaśpiewanie w sylwestrową noc kilku piosenek. Jeżeli to prawda, to za kilkadziesiąt minut pracy piosenkarka zarobiła równowartość ponad 85 minimalnych pensji. Trudno uznać tego typu stawki za zgodne z misją mediów publicznych i oczekiwaniami społecznymi" - czytamy w liście opublikowanym m.in. w internetowym wydaniu wrocławskiej "Gazety Wyborczej".
"Warto w tym kontekście przypomnieć, że od wielu miesięcy Telewizja Polska zwalnia setki ludzi. Wciąż trwa spór o przeniesienie kilkuset pracowników z TVP do firmy zewnętrznej. Władze telewizji argumentowały, że jest to konieczny proces, ponieważ TVP potrzebuje oszczędności. Jeżeli w tym samym czasie władze telewizji wydają setki tysięcy złotych na krótkie występy celebrytów, jest to niewątpliwie postępowanie nieetyczne, będące zarazem przykładem niegospodarności"- zarzuca w dalszej części Szumlewicz.
TVP oszczędne wobec pracowników, rozrzutne dla gwiazd
Jednak nie tylko wynagrodzenie Beaty Kozidrak budzi niesmak autora listu. Szumlewicz przywołuje też nazwiska najdroższych dziennikarzy TVP - Beaty Tadli, Hanny Lis, Tomasza Lisa, Piotra Kraśki czy Krzysztofa Ziemca - którzy jego zdaniem, zatrudnieni są na niemal gwiazdorskich kontraktach.
- Z doniesień medialnych wynika, że każdy z tych dziennikarzy co miesiąc otrzymuje wynagrodzenie liczone w dziesiątkach tysięcy złotych. Tymczasem warto przypomnieć, że już w swoim raporcie z 2012 roku o TVP Najwyższa Izba Kontroli wprost rekomendowała: 'Zawieranie drogich długoterminowych kontraktów gwiazdorskich nie znajduje uzasadnienia, zważywszy na trudną sytuację finansową Spółki' - pisze ekspert OPZZ.
Do zarzutów pod adresem spółki odniósł się rzecznik TVP, Jacek Rakowiecki, choć trudno uznać, że jego wyjaśnienia rozwiały wątpliwości Szumlewicza. Jak stwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", wynagrodzenia artystów nie mogą zostać ujawnione.
- Nie możemy tego podać do publicznej wiadomości, ponieważ te elementy umowy objęte są tajemnicą handlową - tłumaczy.
To dlatego w wywiadzie z Agencją Informacyjną Polskapresse Szumlewicz jeszcze ostrzej podsumowuje wydatki TVP.
TVP marnotrawi publiczne pieniądze?
- Pieniądze z abonamentu od ubogich ludzi są przejadane przez celebrytów- mówi wprost Piotr Szumlewicz, który zauważa niepokojący związek między coraz słabszą ramówką telewizji publicznej i wygórowanymi honorariami dla pracujących dla niej gwiazd.
- Im gorsza jest oferta telewizji publicznej, tym wyższe są honoraria dla gwiazdorów - twierdzi.
Ile konkretnie kosztował tegoroczny sylwester z Dwójką? Jak wiadomo, miasto wydało na ten cel 2 mln złotych. Ile do imprezy dołożyła TVP? Pytany o to przez dziennikarzy serwisu Money.pl rzecznik stacji, odmówił odpowiedzi.
KM/AOS