"Celebrity Splash": strach przed skokiem sparaliżował Julkę Wróblewską. Wpadła w panikę
Za nami ostatnia walka o miejsca w ćwierćfinale
None
Dorota Czaja, Misheel Jargalsaikhan, Julia Wróblewska, Włodzimierz Matuszak, Robert Moskwa i Tomasz Puzon - to kolejni śmiałkowie, którzy pokonali strach i odważyli się wziąć udział w 1. edycji "Celebrity Splash". Kto z nich dołączył do grona zwycięzców, a kto bezpowrotnie opuścił program? Przypomnijmy, że miejsce w ćwierćfinale wywalczyli już: Adam Kraśko, Ola Ciupa, Dariusz Kuźniak, Andrzej Młynarczyk, Saszan, Radek Liszewski, Andrzej Supron, Andrzej Szczęsny i Przemysław Cypryański.
Jako pierwsza wystartowała najmłodsza uczestniczka: 16-letnia Julia Wróblewska. Choć na początku młodziutka aktorka sprawiała wrażenie pewnej siebie i odważnej, z czasem trema zaczęła ją paraliżować. Gdy podeszła na skraj trampoliny zawieszonej trzy metry nad taflą wody, spanikowała i cofnęła się. Jak sama stwierdziła, zablokowała się i nie potrafiła się skoncentrować. Po krótkiej naradzie z trenerem, Bartłomiejem Krynickim, podjęła ostateczną decyzję: wybrała łatwiejszy technicznie skok, za to z 5-metrowej wieży. Na szczęście okazało się, że jej obawy były bezpodstawne, bo jurorzy przyznali jej aż 24 punkty.
Następnym zawodnikiem był właściciel czarnego pasa Federacji Karate Shotokan oraz Fudokani i zarazem aktor "M jak miłość" - Robert Moskwa, który zdecydował się wykonać 1,5 salta w przód.
- Zaczynam rozumieć, czemu ten program służy. Dla mnie to jest taki los człowieka w pigułce - mówiła wzruszona Danuta Stenka.
Po karatece przyszedł czas na studentkę medycyny i byłą gwiazdę "Rodziny zastępczej" - Misheel Jargalsaikhan. Zadaniem 26-latki było zaprezentowanie skoku o wdzięcznej nazwie: jaskółka w przód w pozycji prostej. Niestety, podobnie jak jej młodsza koleżanka, ona również w ostatniej chwili zawahała się i pospiesznie zeszła z trampoliny. Dopiero głośny doping publiczności i kolejne wskazówki trenera sprawiły, że za drugim podejściem aktorce udało się wykonać zaplanowaną akrobację i wprawić w zachwyt ekspertów.
- Zjednoczenie z trampoliną jest bardzo trudne. Ty wiesz, co to jest precyzja. Doskonały skok! - chwaliła Otylia Jędrzejczak.
- Wiesz, z czym mi się kojarzysz? Z samorodkiem wyciągniętym z wody przez poszukiwaczy złota. Jestem zachwycona, brawo! - powiedziała enigmatycznie Stenka.
Gdy publiczność zgromadzona w Termach Maltańskich próbowała zrozumieć "poezję" jurorki, na 5-metrowej wieży pojawiła się już tancerka i absolwentka szkoły baletowej - Dorota Czaja. Gwiazda z niebywałą gracją i urokiem wykonała 1,5 salta w przód i zdobyła tym samym 24 punkty.
- Anakonda lepiej nie wchodzi do wody niż ty! Każdy z widzów będzie anakondą, bo każdy za chwilę pożre cię wzrokiem! - stwierdził podekscytowany Tomasz Zimoch.
Przedostatnim uczestnikiem był aktor znany widzom z roli dobrotliwego proboszcza w "Plebanii" - Włodzimierz Matuszak. 68-letni artysta postanowił wykonać opad w przód z 7,5-metrowej wieży. Ci, którzy martwili się o jego zdrowie i umiejętności, poczuli ulgę, gdy gwiazdor przed skokiem rzucił dziarsko do publiczności: "Ja jestem poznańska pyra, a to są twardzi ludzie!". I rzeczywiście, z powierzoną mu akrobacją poradził sobie świetnie i zyskał 24 punkty.
- Kto tak spina pośladki, jak ty? Kartka papieru by tam nie weszła! - stwierdził Zimoch.
Stawkę zamykał karateka Tomasz Puzon, który jako jedyny zdecydował się w czwartym odcinku skoczyć z 10 metrów. Choć jury dopatrzyło się kilku niedociągnięć w wykonanym przez niego skoku (1,5 salta w przód w pozycji łamanej), podarowało mu aż 27 punktów.
Po zliczeniu głosów ekspertów oraz widzów okazało się, że do ćwierćfinału awansowały najmłodsze zawodniczki: Julka Wróblewska oraz Misheel Jargalsaikhan. Po emocjonującej dogrywce do tego duetu dołączył Tomasz Puzon. Dorota Czaja, Robert Moskwa oraz Włodzimierz Matuszak musieli pożegnać się z programem.
AR