Caroline Flack nie żyje. Kolega pokazał zapis ostatniej rozmowy
Caroline Flack, znana z brytyjskiej wersji reality show "Love Island", popełniła samobójstwo w wieku 40 lat. Zewsząd napływają kondolencje, a także apele, by w przyszłości zapobiegać takim tragediom.
Caroline Flack przed śmiercią otwarcie mówiła o swoich problemach psychicznych. Zmagała się z depresją. W jednym z wywiadów wyznała, że cierpiała na nią tuż po wygraniu tanecznego show "Strictly Come Dancing". O jej stanie wiedział Paddy McGuinness, który podzielił się zapisem fragmentu rozmowy, którą przeprowadził z przyjaciółką w Sylwestra.
McGuinness, brytyjski aktor, komik i prezenter znany m.in. z "Top Gear", wspierał Flack w trudnych chwilach. Ich ostatnia rozmowa na Instagramie zawierała m.in. słowa otuchy, których prezenterka bardzo potrzebowała. "Minie trochę czasu i będzie dobrze" - pisał do Flack, która przesłała całusy i dziękowała, że się do niej odezwał.
"Taka strata. Wszyscy jesteśmy delikatni, potrzebujemy ramienia do oparcia i odrobiny otuchy od czasu do czasu. Sprawdzajcie, co się dzieje z waszymi przyjaciółmi i członkami rodziny" – apelował McGuinness po stracie koleżanki.
Przypomnijmy, że Caroline Flack targnęła się na swoje życie 15 lutego. 40-letnia prezenterka prowadziła program "Love Island" od 2015 r., czyli od samego początku. Jednak z końcem ubiegłego roku została oskarżona o napaść. Poważne zarzuty wobec niej wystosował w grudniu jej chłopak, Lewis Burton. Kobieta została aresztowana. Wyszła za kaucją i z zakazem kontaktowania się z Burtonem do czasu rozprawy, która została wyznaczona na 4 marca.