Byłyśmy w gdańskiej restauracji po "Kuchennych rewolucjach". Strzał w dziesiątkę

Gessler zna się na rzeczy. Widać to od razu, gdy przekroczy się próg restauracji Cuba Banana. Nazwa może zapowiada kiczowatą przygodę, ale serwowane dania będą dla was przyjemną niespodzianką.

Byłyśmy w gdańskiej restauracji po "Kuchennych rewolucjach". Strzał w dziesiątkę
Źródło zdjęć: © WP.PL
Magdalena DrozdekUrszula Korąkiewicz

21.06.2019 | aktual.: 21.06.2019 12:17

W Gdańsku-Wrzeszczu coraz bardziej tętniącym życiem nie brakuje restauracji, knajp i kawiarni. Konkurencja jest spora, dlatego żeby się przebić, trzeba mieć naprawdę niezły pomysł. Nic dziwnego więc, że właściciele Pod Przykryfką zgłosili się o pomoc do Magdy Gessler.

Wcześniej miejsce to kojarzyło się głównie z klubem Noce i Dnie. Podobnie wypowiadali się o nim mieszkańcy Wrzeszcza pytani o nie w "Kuchennych Rewolucjach" przez Magdę Gessler. Restauratorka zadbała więc, by przez restaurację przeszła taka rewolucja, która wyróżni na tle innych lokali. Przede wszystkim zmieniła nijaki charakter lokalu i kuchni na bardziej wyrazisty. Właściciele nie od razu dali się przekonać, ale ostatecznie przystali na wszystkie pomysły Gessler, w tym zakup sprzętu do widowiskowego podawania mięs na kamieniu z lawy.

Pomysł wprowadzenia latynoamerykańskiego klimatu i kubańskiej kuchni wyszedł lokalowi zdecydowanie na dobre, bo rewolucję Gessler zaliczyła do udanych. A jak jest naprawdę?

Obraz
© WP.PL

Karkówka z bananem i niebanalne dodatki

Warto od razu zaznaczyć, że właściciele knajpy nie wiedzieli nic o tym, że są przez nas "testowani". Dowiedzą się dopiero, gdy przeczytają nasz tekst. Nie, to nie reklama. Nie, nikt nam za to nie zapłacił. Zbliżają się wakacje, będziecie podróżować i odwiedzać różne knajpy. Dlatego chciałyśmy sprawdzić, jak prezentują się te pokazane w programie TVN.

Obraz
© WP.PL

Wybrałyśmy się we dwie. A powód jest prosty. W końcu większość klientów knajpy to pary (lub rodziny), więc tak najlepiej sprawdzić, czego mogą spodziewać się goście - w tym przypadku Cuba Banana. Tak więc mamy dwie przystawki, dwa dania główne i jeden deser. Szybko przekonacie się, dlaczego tylko jeden.

Obraz
© WP.PL

Do knajpy trafiłyśmy w środku tygodnia i gości było niewielu, ale zamówione przez nas dania były podane sprawnie i estetycznie. Bo trzeba przyznać, że potrawy cieszą i podniebienie, i oko.

Pierwszym pozytywnym zaskoczeniem był krem z kukurydzy. Zupa, krótko mówiąc, jest pyszna. Jest naprawdę dobrze przyprawiona, co pozwala słodyczy kukurydzy być odpowiednio wyczuwalną. Jako drugą przystawkę wybrałyśmy klasyczne guacamole z nachosami. I tu też plus, bo guacamole nie było bezbarwną papką, a dobrze zbalansowanym połączeniem awokado, cebulki, kolendry i limonki. Dobra rzecz, jeśli chcecie po prostu wybrać się na piwo i przekąski.

Obraz
© WP.PL

Jak sprawdziły się dania główne? Jedno to propozycja dla miłośników niebanalnych połączeń smaków. Bo trudno inaczej niż niebanalnym nazwać zestawienie karkówki z… bananem. Ale obecność banana jest tu uzasadniona. Jego słodycz skutecznie przełamuje pikantność dania.

Obraz
© WP.PL

A może lody do tego?

Było coś oryginalnego, to trzeba też spróbować dań brzmiących nieco bardziej przyziemnie. Cuba Banana może brzmi egzotycznie, ale znajdzie się tu na pierwszy rzut oka banalna pierś z kurczaka z pieczonymi warzywami. Ale to dodatki robią tutaj całą robotę. Frytki z batatów i sos aioli z dodatkiem tabasco – wybaczcie, ale będziemy wracać, żeby tego jeszcze spróbować. Choć nie wszystko było idealne, bo suchy kurczak był przykrym akcentem w tym pysznym daniu.

Obraz
© WP.PL

Po porządnej porcji mięsa i warzyw nie sposób wcisnąć w siebie cokolwiek innego. Ale jak stare porzekadło mówi, jak to tak bez deserku na koniec? Tu może kolejny minus, bo w karcie macie do wyboru tylko jeden deser. I są to lody waniliowo-kokosowo-rumowe z polewami. Za to jak podane!

Obraz
© WP.PL

Z Cuba Banana można wyjść naprawdę usatysfakcjonowanym. I pełnym po brzegi. A teraz najważniejsze: ceny.

Obraz
© WP.PL

Guacamole to koszt 16 zł. Zupa z kukurydzy: 12. Kubański prosiak to cena 30 zł, a piersi z kurczaka 34. Deser kosztuje 20 zł. Więc po doliczeniu wody i lemoniady do picia mamy 128 złotych. Sami oceńcie, czy dla dwóch osób to dużo czy względnie dobrze. My możemy przyznać tylko, że te "Kuchenne rewolucje" udały się i spędzicie tu przyjemnie czas np. na wakacjach. Odwiedzanie knajp po programie Gessler może być całkiem ciekawym pomysłem.

kuchenne rewolucjegdańsk-wrzeszczMagda Gessler
Zobacz także
Komentarze (666)