"Było naprawdę ciężko". Benedict Cumberbatch zatruł się na planie nowego filmu Netfliksa

Benedict Cumberbatch swój perfekcjonizm przypłacił chorobą
Benedict Cumberbatch swój perfekcjonizm przypłacił chorobą
Źródło zdjęć: © Getty Images

12.11.2021 00:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W wywiadzie dla magazynu "Esquire" Benedict Cumberbatch opowiedział o pracy nad swoim najnowszym filmem "Psie pazury". Nominowany do Oscara aktor tak mocno wczuł się w rolę, że przypłacił to zdrowiem.

Najnowszy film Benedicta Cumberbatcha nosi tytuł "Psie pazury" (org. "The Power of the Dog") i będzie miał premierę 1 grudnia na Netfliksie. Akcja ekranizacji książki Thomasa Savage'a w reżyserii Jane Campion ("Fortepian") rozgrywa się w latach 20. XX w., a aktor wciela się w ranczera z Montany.

Bohater grany przez Cumberbatcha jest nałogowym palaczem. Aby wypaść jak najbardziej autentycznie, aktor w wymagających tego scenach naprawdę palił.

- Było naprawdę ciężko - mówi Cumberbatch. - Skręty bez filtra w ujęciu, w kolejnym i jeszcze następnym.

Jak zdradził w rozmowie z "Esquire", poświęcenie dla roli odbiło się na jego zdrowiu. Podczas zdjęć Cumberbatch trzykrotnie zatruł się nikotyną.

- Kiedy jesteś zmuszony tyle palić, jest to naprawdę coś ohydnego - dodał.

Zatrucie nikotyną objawia się m.in. zawrotami, wymiotami i bólem głowy. Możemy więc wyobrazić sobie, przez co przechodził nominowany do Oscara aktor.

Ale na tym nie koniec. Cumberbatch przestał się także myć, aby w pełni oddać istotę swojego bohatera na ekranie.

- Chciałem, aby pokryła mnie warstwa smrodu. Żeby ludzie w pomieszczeniu wiedzieli, jak cuchnę - dodał aktor.

W "Psich pazurach" Benedict Cumberbatch gra trudnego w obyciu ranczera, który nie przepuści żadnej okazji, aby dokuczyć nowej żonie (Kirsten Dunst) swojego brata (Jesse Plemons) i jej nastoletniemu synowi (Kodi Smit-McPhee). Jednak stopniowo jego nastawienie zaczyna się zmieniać.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także