Był zbirem i nałogowcem. Danny Trejo wykorzystał warunki do zrobienia kariery w show-biznesie
Kilkadziesiąt lat temu wszystko wskazywało, że Danny Trejo zgnije w więzieniu, w ciemnym zaułku po przedawkowaniu lub z "kosą" pod żebrem. Dziś ma na koncie ponad 350 ról filmowych i telewizyjnych.
Nie ma chyba lepszego kandydata na gospodarza programu o broni palnej niż ulubieniec Roberta Rodrigueza. 16 czerwca Telewizja WP wyemituje premierowy odcinek "Danny Trejo testuje broń", w którym grupa pasjonatów militariów pod okiem aktora odtwarza broń wykorzystaną w popularnych filmach i grach wideo.
Ale Danny Trejo, który niedawno skończył 75 lat, musiał przejść bardzo długą drogę, żeby znaleźć się w tym miejscu. Wszystko dzięki zamiłowaniu do boksu i aparycji meksykańskiego oprycha z tatuażami, które powstały w kilku amerykańskich więzieniach.
W jaki sposób recydywista, narkoman i alkoholik stał się kultowym aktorem, który po przekroczeniu "siedemdziesiątki" tylko dodał gazu?
Więzienie uratowało mu życie
Urodził się 16 maja 1944 r. w Los Angeles w rodzinie meksykańskich imigrantów. Rodzice nie przykładali uwagi do wychowania małego Danny'ego, który ulegał złym wpływom wuja. To on wciągnął chłopaka w świat przestępstw i narkotyków, przez co w latach 60. nastoletni Danny był stałym bywalcem ośrodków poprawczych.
W dorosłym życiu kontynuował przestępczą "karierę", trafiając co jakiś czas za kratki.
Paradoksalnie pobyt w więzieniu uratował mu życie. Uzależniony od narkotyków i alkoholu Trejo wziął udział w programie 12 kroków, dzięki czemu jest trzeźwy od prawie 50 lat. Za kratkami nawiązał również znajomość, która przyczyniła się do rozwoju jego kariery aktorskiej.
Recydywista, bokser, gwiazda kina
Odsiadując wyrok w San Quentin Trejo realizował się jako bokser, zdobywając tytuł lokalnego mistrza wagi lekkiej i półśredniej.
Więzienne mury opuścił na dobre na początku lat 70. i zaczął pracować z trudną młodzieżą. Pierwszą pracę w filmie zaliczył na planie "Runaway Train". Miał być jedynie statystą, ale okazało się, że scenarzystą filmu jest jego dawny kolega spod celi. Edward Bunker siedział z Trejo w San Quentin i pamiętając jego osiągnięcia bokserskie, załatwił mu fuchę trenera jednego z głównych aktorów.
Trejo-bokser spodobał się reżyserowi i dał mu niewielką rolę, dając początek długiej i bardzo owocnej karierze.
Ulubieniec Rodrigueza
Do końca lat 80. zagrał w 8 filmach, m.in. "Życzeniu śmierci 4", "Klatce" czy "Osadzonym" z Sylvestrem Stallone'em w roli głównej.
Jako aktor charakterystyczny nigdy nie narzekał na brak ofert. Choć ze względu na emploi musiał się ograniczać do ról zbirów, meksykańskich oprychów i innych antybohaterów. Co ciekawe, aktor jest dalekim kuzynem Roberta Rodrigueza, z którym Danny Trejo spotkał się na planie "Desperado" w 1995 r. I dopiero wtedy dowiedzieli się o pokrewieństwie.
W kolejnych latach Rodriguez zaprosił go do współpracy przy "Od zmierzchu do świtu", serii "Mali agenci", "Grindhouse" czy dylogii "Maczeta".
Zapracowany 74-latek
Przez ponad 40 lat aktywności zawodowej Trejo stał się dla wielu symbolem popkultury, wykraczającym poza ramy świata filmu. Jego głos lub wizerunek pojawiał się w popularnych grach wideo (m.in. "GTA: Vice City", "Fallout: New Vegas", "Call of Duty: Black Ops "), ponadto brał udział w kręceniu teledysków Slayera, Enrique Iglesiasa czy Mobb Deppa.
Prywatnie jest ojcem piątki dzieci i rozwodnikiem (z Debbie Shreve rostał się w 2009 r. po 12 latach małżeństwa) z dużym poczuciem humoru i dystansem do swojego wizerunku.
Poza działalnością artystyczną zajmuje się prowadzeniem kilku restauracji i kawiarni w Los Angeles. Aktualnie trwają prace nad blisko 30 (!) filmami z jego udziałem.