Burza po decyzji TVP. Pospieszalski oburzony "cenzurą" stacji, TVP pomysłem redaktora
None
Bliżej
Ostatnie wydanie programu Jana Pospieszalskiego "Bliżej" nie zostało wyemitowane. Jak wyjaśnia w oświadczeniu prasowym rzecznik TVP, Jacek Rakowiecki, była to decyzja autora programu, który "odrzucił warunek kierownictwa stacji".
Tym warunkiem, który poróżnił władze TVP i publicystę był zaproszony przez niego gość, Jacek Karnowski.
W odczuciu nadawców udział znanego, głównie z wyrazistych prawicowych poglądów, dziennikarza w debacie dotyczącej rządowych planów nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych nie był uzasadniony. Nie bez znaczenia dla odmownej decyzji TVP był też ostatni skandal z udziałem Jacka Karnowskiego i kojarzonego z nimi mediami, które niedługo przed śmiercią Andrzeja Turskiego sugerowały, że dziennikarz prowadził pod wpływem alkoholu jedno z ostatnich wydań "Panoramy".
Jednak ani producent, ani gospodarz zawieszonego programu nie zgadzają się z wyjaśnieniami TVP Info. Jak twierdzą, takie postępowanie budzi jednoznaczne skojarzenia z peerelowską cenzurą, a winą za odwołanie emisji w całości obarczają telewizyjnych włodarzy.
KŻ/AOS
Producenci programu nie przyjmują wyjaśnień TVP
"Program "Bliżej" Jana Pospieszalskiego nie zostanie dziś, w czwartek 9 stycznia, wyemitowany w TVP Info, w wyniku decyzji jej autora, który odrzucił warunek kierownictwa stacji. Nie zgodziło się ono na udział w dyskusji w studiu Jacka Karnowskiego. Powód tej niezgody był oczywisty: portal wSieci.pl Jacka Karnowskiego dopuścił się niedawno wyjątkowo niegodnego zachowania wobec Andrzeja Turskiego, drastycznie łamiąc zasady etyki dziennikarskiej. Sprawa ta będzie, jak wiadomo, miała swój finał w sądzie. TVP Info uznało obecność Jacka Karnowskiego w jej studiu zaledwie dwa dni po pogrzebie Andrzeja Turskiego za co najmniej wysoce niestosowną" - napisał w komunikacie skierowanym do mediów, Jacek Rakowiecki.
Wątpliwości włodarzy TVP nie podzielili jednak autorzy odwołanej audycji i sprzyjające im prawicowe media. M.in. serwis wpolityce.pl opublikował na swoich stronach odpowiedź producenta i wydawcy programu, Pawła Nowackiego na wyjaśnienia rzecznika TVP w tej sprawie. Ekipa "Bliżej" zarzuca stacji ocenzurowanie programu oraz, że decydując o jego zdjęciu, nie podała jego twórcom merytorycznego uzasadnienia.
Awantura o Karnowskiego
"Z przykrością informujemy widzów, że dzisiejszy program "Jan Pospieszalski: BLIŻEJ" został zdjęty przez TVP SA.Powodem było zaproszenie do debaty redaktora Jacka Karnowskiego. TVP nie zgodziła się na jego obecność w programie, ale nie przedstawiła merytorycznych powodów uzasadniających tę decyzję. Zakaz zaproszenia do TVP redaktora Jacka Karnowskiego ma charakter przypominający cenzuralny "zapis na nazwisko" stosowany w PRL-u. Jako człowiek, który współtworzył niezależny obieg prasowy za czasów komunistycznych, nie mogę się na to zgodzić" - pisze w imieniu twórców programu, Paweł Nowacki.
Wspomniany już serwis wpolityce.pl poszedł krok dalej, i nie tylko opublikował powyższy komunikat, ale też artykuł autorstwa Michała Karnowskiego, który zarzucił rzecznikowi TVP, Jackowi Rakowieckiemu kłamstwo w oświadczeniu wyjaśniającym przyczyny odwołania emisji programu Pospieszalskiego. Trzeba przyznać, że dziennikarz serwisu murem stanął za swoim bratem, jednak w mało przekonujący sposób starał się go bronić.
Prawicowe media bronią Karnowskiego, inni pytają: co wie o lasach?
Pisząc o trzech kłamstwach rzecznika TVP, dziennikarz wpolityce.pl wylicza właściwie jego pomyłki.
"Nie istnieje coś takiego jak portal wSieci.pl - to tylko strona internetowa tygodnika "w Sieci". [...] Kłamstwo drugie: Strona "wSieci.pl" nigdy nie napisała słowa o śp. Andrzeju Turskim. [...] Kłamstwo trzecie: w związku z powyższym nie istnieje żadna sprawa mogąca zakończyć się w sądzie pomiędzy Jackiem Karnowskim a telewizją publiczną"- czytamy na stronach internetowego serwisu. Co ciekawe, sile powyższych argumentów nie dali wiary nawet czytelnicy serwisu, którzy w licznych komentarzach krytykują Karnowskich za ich ostatnie działania dotyczące osoby Andrzeja Turskiego.
"Panie Karnowski, przynosi Pan wstyd zawodowi dziennikarza. Przecież wiadomo, z jakimi portalami i czasopismami jest Pan kojarzony. Niech Pan nie wymaga od każdego, żeby wiedział dokładnie jaki jest status prawny Pana, wpolityce.pl i wsieci.pl. Żenujące zachowanie teraz i to z panem Turskim również. Poniżej jakiegokolwiek poziomu człowieka, a dziennikarza tym bardziej" - napisał jeden z oburzonych internautów.
Inni zwracali uwagę, że poza aferą wokół oszczerstw na temat zmarłego dziennikarza, w udziale w dyskusji dotyczącej Lasów Państwowych Karnowskiego dyskwalifikował przede wszystkim brak znajomości tematu.
"Może pan nadredaktor wyjaśni wszem i wobec co, wie o lesie?" - ironizował ktoś inny.
Pospieszalski nie odpuszcza: chce rozmawiać z prezesem TVP
Rzeczywiście, trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że pomysł Jana Pospieszalskiego, by do dyskusji o lasach, obok przedstawiciela rządu, wicepremiera Janusza Piechocińskiego, opozycji, posła Jana Szyszko oraz ekologa, prof. Andrzeja Bobca z Uniwersytetu Rzeszowskiego, zaprosić też Jacka Karnowskiego wydaje się zastanawiający. Jednak nie dla samego autora. W odczuciu Pospieszalskiego, włodarze stacji nie wytłumaczyli wystarczająco powodów swojej decyzji. Jak zapowiedział w rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl, będzie domagał się w tej sprawie wyjaśnień od prezesa Telewizji Polskiej.
- Nie otrzymaliśmy merytorycznego uzasadnienia tej decyzji. Próbowałem porozmawiać w tej sprawie dzisiaj z Juliuszem Braunem, ale nie udało mi się. Jutro będę próbował ponownie - zapewniał publicysta.
KŻ/AOS