Brytyjska dziennikarka o TVP. "Telewizja publiczna ma być bezstronna"
Kasia Madera, pomimo polskiego nazwiska, kojarzona jest w większości raczej przez Brytyjczyków niż Polaków. Wywodzi się z Wysp i tam również rozwinęła swoją dziennikarską karierę. W niedawnym wywiadzie zdradziła kulisy pracy w BBC i wyznała, co myśli o TVP.
08.10.2023 | aktual.: 09.10.2023 16:02
Katarzyna Madera to brytyjska dziennikarka o polskich korzeniach. Jej matka pochodzi z Gawrolina, a w Londynie szyła suknie dla księżnej Diany. Ojciec urodził się we Lwowie, który należał wówczas do Polski. Zmarł, gdy jego córka miała kilka miesięcy. Polski język, kultura i zwyczaje nie są jednak prezenterce obce. O to zadbała już jej matka.
Pomimo, że na co dzień pracuje u publicznego brytyjskiego nadawcy, to korzysta w pracy z polskiej wersji swojego imienia. - W domu mama wołała na mnie "Kasia", więc jestem Kasią od zawsze i nie chciałam tego zmieniać. W BBC pracują ludzie z różnych części świata i o różnych imionach, ale Kasia na antenie jest jedna - zaznaczyła Madera w wywiadzie dla Plejady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarka zdradziła także kulisy swojej pracy w BBC. Zanim dała się poznać jako prezenterka głównego wydania wiadomości w BBC World, pracowała w BBC One i BBC News Channel.
Madera niarzadko wyprawia się też służbowo za granicę, by zrelacjonować ważne międzynarodowe wydarzenia. Znalazła się wsród reporterów, którzy przygotowywali materiały z pogrążonej wojną Ukrainy. Zajmuje się również prezentowaniem wydarzeń z Polski. Jak przyznała w rozmowie, pomagają jej w tym polscy dziennikarze.
- Znam polskich dziennikarzy, wiem, do kogo mogę zwrócić się o komentarz w przypadku, gdy coś ważnego dzieje się w Polsce. Pamiętam, że miałam dyżur, kiedy rosyjska rakieta wleciała na terytorium Polski. Pokazywaliśmy wtedy polskie strony internetowe, a ja mogłam na bieżąco tłumaczyć, co mówią o tym wydarzeniu polscy dziennikarze - wyznała prezenterka.
Zobacz także
Kasia Madera szczególnie ceni sobie obiektywizm w przekazie informacyjnym. Wyznała, że jej poglądy i sympatie polityczne w tym przypadku nie mogą wchodzić w grę. - Moja opinia się nie liczy, w BBC jesteśmy bezstronni. Nie jestem tam po to, żeby coś komentować albo toczyć wojnę na argumenty, ale moim obowiązkiem jest, żeby dopytywać się i żeby nie odpuścić bez względu na to, z kim rozmawiam - oświadczyła dziennikarka.
Podkreśliła wagę pluralizmu w mediach i porównała publiczną telewizję w Polsce do tej brytyjskiej. - Najważniejsze jest to, żeby bez względu na to, jaki jest rząd — ta telewizja publiczna rzeczywiście była publiczna i bezstronna. Zauważyłam jedną rzecz w Polsce, że jak rząd się zmienia, to te wszystkie osoby, które pracują w telewizji, też się zmieniają. U nas tak nie ma, dziennikarze są na antenie bez względu na to, kto wygrywa wybory.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.