Brooke Shields: Jej matka nie cofała się przed niczym
Teri Shields – matce Brooke – nie sposób odmówić determinacji, cierpliwości i prawdziwego talentu do kreowania gwiazd. Kobieta, przekonana, że jej córka jest odpowiednim materiałem na aktorkę, nie ustawała w staraniach, aby z kilkuletniej dziewczynki uczynić celebrytkę. Zapisywała ją na wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe, prowadzała na przesłuchania i wypychała przed kamerę. I dopięła swego.
Na siłę wepchnięta w łapy show-biznesu
Sławę przyniosła Shields odważna rola w „Błękitnej lagunie” (publika zachwyciła się filmem, choć za rolę Emmeline przyznano jej niechlubną Złotą Malinę). Śliczna nastoletnia dziewczyna z miejsca podbiła Hollywood. Ale potem wcale nie było już tak kolorowo.
Światło dzienne właśnie ujrzała sesja zdjęciowa, w której aktorka pozuje w wyzywających pozach, ubrana kostium kąpielowy i prześwitującą koszulkę. Wszystko byłoby do przyjęcia, gdyby nie fakt, że Brook ma na zdjęciach zaledwie 15 lat.
Córeczka mamusi
Brooke Shields urodziła się 31 maja 1965 roku w dobrze sytuowanej, ale niezbyt szczęśliwej rodzinie. Gdy Frank Shields dowiedział się, że jego partnerka, modelka Teri, jest w ciąży, próbował nakłonić ją do aborcji. Ta jednak zdecydowanie odmówiła. Z mężem rozwiodła się kilka miesięcy po narodzinach córki.
Już od samego początku była przekonana, że malutka Brooke zostanie w przyszłości wielką gwiazdą.
- Jest najpiękniejszym dzieckiem na świecie i zamierzam pomóc jej w zrobieniu kariery – zapewniała zaraz po narodzinach córki na łamach „People”.