"Breaking Bad": Walter White miał napaść na więzienie
Kilka miesięcy po zakończeniu emisji "Breaking Bad" o finale serialu z fanami rozmawiał jego twórca - Vince Gilligan.
16.04.2014 18:03
- Od samego początku miał to być serial zamknięty - podkreślał Gilligan. - Większość produkcji telewizyjnych ma się ciągnąć w nieskończoność. My tego nie chcieliśmy.
- Na początku jednak nie myślałem o finale - przyznawał. - Czułem się szczęśliwy, że jesteśmy na antenie. Dopiero przy realizacji czwartego sezonu zaczęły pojawiać się pytania. Zaczęliśmy myśleć o tym, że musimy mieć jakieś zakończenie.
W grupie scenarzystów, pracujących nad "Breaking Bad", zdania były podzielone. - Z jednej strony chcieliśmy realizować ten serial jak najdłużej, z drugiej nic mnie bardziej nie przerażało niż myśl, że w pewnym momencie przekroczymy "termin ważności" - opowiadał Gilligan. - Nie chciałem, by ludzie zaczęli mówić: "Ten serial był świetny, ale powinien się skończyć dawno temu". To byłoby dla mnie straszne.
- W naszej głupocie czy zbytniej pewności siebie 16 odcinków przed zakończeniem nakręciliśmy scenę, w które Walter White pokazuje się z brodą, w nowych okularach, i kupuje karabin maszynowy M60 - zdradzał twórca. - Nie wiedzieliśmy jednak jak poprowadzić historię, by dobrnąć do tego punktu, przez co wszyscy przeżyliśmy wiele bezsennych nocy. Mieliśmy różne pomysły - na przykład, że Walt napadnie na więzienie, by odbić Jesse'ego. To rodziło jednak jeszcze więcej pytań. W innej wersji miał ostrzelać tylko więzienny autobus. Krok po kroku, odcinek po odcinku zbliżaliśmy się jednak do wersji, którą widzowie zobaczyli na ekranie.
Przypomnijmy, że w głównych rolach w "Breaking Bad" grali Bryan Cranston i Aaron Paul. Serial doczeka się swojego spin-offu - "Better Call Saul", w którym zobaczymy Boba Odenkirka i Jonathana Banksa. Paul prawdopodobnie pojawi się gościnnie.