Branża żegna Jana Pęczka. Aktor zmarł dwa miesiące po żonie
Wiadomość o śmierci Jana Pęczka poruszyła środowisko filmowe i jego fanów. Aktor zmarł po długiej chorobie. W ostatnim czasie jednak mierzył się także ze stratą ukochanej.
28.07.2021 12:44
Jan Pęczek był uwielbianym przez widzów aktorem dubbingowym, teatralnym, filmowym i telewizyjnym. Choć grał w wielu produkcjach, w ostatnich latach zaskarbił sympatię widzów jako Zenek Grzelak w "Barwach szczęścia". 28 lipca media obiegła wieść o śmierci 71-letniego aktora.
Artystę pożegnał Teatr Współczesny, z którym był związany przez niemal cztery dekady. "Był osobą spolegliwą, w prawdziwym znaczeniu tego słowa, można było na nim polegać i jednocześnie ufać, zarówno jako człowiekowi jak i artyście. Skromny, lojalny i ciepły, mimo swojej hardej i dumnej 'góralskiej duszy'. Zaangażowałem go w stanie wojennym" - pisał Maciej Englert.
Z poruszającego pożegnania dowiadujemy się, że aktor zmagał się przez lata z nieuleczalną chorobą. Do końca zachował jednak w sobie pasję do pracy i pełen profesjonalizm. Nie było mu jednak łatwo. W ostatnich miesiącach mierzył się nie tylko z problemami zdrowotnymi, ale i osobistą tragedią. "Zmagał się z niespodziewaną śmiercią żony, jego siła budziła najwyższy podziw i szacunek", czytamy na stronie teatru.
Ukochana aktora odeszła dwa miesiące temu. Kondolencje Janowi Pęczkowi składali przyjaciele z teatru na łamach "Gazety Wyborczej".
Jan Pęczek nigdy nie epatował życiem prywatnym w mediach. Kiedy jednak już mówił o życiu osobistym, podkreślał, że najważniejsza jest dla niego rodzina. Chwalił się, że doczekali się z żoną siedmiorga wnucząt. Jego dzieci żyją rozsiane po całym świecie, a jedna z córek mieszka w Pekinie. Najczęściej, jak wspominał, całą rodziną spotykali się na Mazurach, gdzie wybudował dom.