Bożena Dykiel zasłabła na planie. Wspomina, co się stało
- Przez lata lekceważyłam zdrowie. Wiedziałam, że mam wadę serca, ale dalej żyłam jak wariatka – opowiada Bożena Dykiel. W wywiadzie wspomina, jak dwa lata temu musiała przejść poważną operację.
26.03.2019 | aktual.: 26.03.2019 08:24
Bożena Dykiel ma 71 lat i ani myśli o tym, by nieco zwolnić. Dalej gra w serialu "Na Wspólnej", a bez jej roli pewnie wiele osób nie wyobraża sobie serialu. Jednak ciężką pracę na planie Dykiel omal nie przypłaciła zdrowiem. Podczas kręcenia „Na Wspólnej” zasłabła i trafiła do szpitala. To było w 2017 roku.
- Pamiętam, kręciliśmy w "Na Wspólnej" wątek jak to Ziębowie przechodzili małżeński kryzys. Sceny były emocjonalne i trudne. Pracowałam cztery dni w tygodniu po 12 godzin. Wstawałam o 5.30, kończyłam o 19.30. Mój mózg był niedotleniony, bo wadliwa zastawka raz mi się otwierała, raz nie. I któregoś dnia upadłam – opowiedziała Dykiel w rozmowie z "Twoim Stylem".
Dykiel na początku bagatelizowała osłabienie organizmu. Dopiero lekarka podczas konsultacji potraktowała sprawę poważnie i wysłała ją na szczegółowe badania. Niedługo później Dykiel usłyszała, że jeśli chce żyć, musi poddać się operacji zastawki.
- Operował mnie w końcu kardiochirurg dr Andrzej Bochenek z Katowic, jeden z trzech "bogów". Wszył mi nową zastawkę. Operacja była poważna, przez kilka godzin żyłam na sztucznym sercu – wspomina aktorka.
Dykiel przyznaje, że po zabiegu się zmieniła. Zwolniła, zaczęła dbać o swoje zdrowie i nie przepracowuje się. Co nie znaczy, że rezygnuje z życia zawodowego! - "Na Wspólnej" utrzymuje mnie w formie i jest jak ćwiczenia w klubie fitness - twierdziła w portalu Poradnia. - W pracy dużo z siebie daję. Lubię sama układać swoje sceny, to mnie bardzo napędza i sprawia wielką radość - dodała.