Borys Szyc szczerze u Wojewódzkiego: "Mam własną sekstaśmę!"

Za nami ostatni odcinek "Kuby Wojewódzkiego" w tym sezonie. Aby z przytupem pożegnać się z widzami na kilka miesięcy, zaprosił do studia wyjątkowych gości.

Oprócz finalistów programu "Project Runway" pojawił się także Borys Szyc, o którym znów zrobiło się w show biznesie głośno. Wszystko za sprawą obszernego wywiadu w jednym z kolorowych magazynów, w którym szczerze opowiedział o swoich partnerkach, ojcostwie, nałogach, problemach z alkoholem, a także o najnowszym filmie z jego udziałem, czyli "Dżej Dżej". W programie nie omieszkał również zdradzić najintymniejszych szczegółów ze swojego życia.

- Robisz "selfie" po seksie?- spytał Kuba.

- Nie - odpowiedział aktor.

- A przed?

- Nie, robię to w trakcie pomiędzy pierwszym a drugim selfie

- Masz sekstaśmę? Widziałem cię nago, to byłby hit!

- Już nie jestem z tą dziewczyną. Nie chciałbym sprzedać tego nagrania. Nie ma na co popatrzeć - powiedział skromnie Szyc.

Zobaczcie, do czego jeszcze przyznał się na kanapie u Wojewódzkiego!

AR/AOS

Szyc już na początku rozmowy bez skrupułów powiedział, że należy do osób bardzo rozrzutnych. Od wielu lat twierdzi, że pieniądze są po to, aby je szybko wydawać. Nigdy nie potrafił oszczędzać, a mimo to wiedzie szczęśliwe życie. Aktor przyznał także, że uwielbia rywalizować i być w centrum uwagi. Paradoksalnie wciąż podkreślał, że jest "normalnym chłopakiem".

- Wiodę normalne, spokojne życie. Napił się, por*chał i wrócił do domu. Prawdziwe polskie życie. Chłopak z Saskiej Kępy- zaznaczył dumnie.

Wojewódzki nie zapomniał nawiązać do filmografii swojego gościa. Jak łatwo zauważyć, od jakiegoś czasu Szyc kojarzony jest z tandetnymi produkcjami, które po krótkim czasie okazują się ogromnymi klapami.

- Nie masz takiego momentu, że dostajesz scenariusz, bierzesz go i twoja optyka tego scenariusza powinna być dzisiaj cholernie wyrazista. Dlatego, że: "Kac Wawa", "Sztos 2", "Bitwa pod Wiedniem", "Tajemnica Westerplatte". Wyszedłem z kina smutniejszy, niż przyszedłem. A zjadłem popcorn i colę - stwierdził Wojewódzki.

- Ruszenie w stronę produkcji (film "Dżej Dżej" - przyp. red.) było też z tego powodu, żeby mieć dużo większy wpływ na to, co robię- wyjaśnił krótko aktor.

Niewielu fanów Szyca wiedziało, że zanim gwiazdor stał się znanym aktorem, błąkał się po wielu szkołach.

- Kiedyś wybierałem się na medycynę. Miałem być chirurgiem. Byłem w biol-chemie w XXVI liceum w Łodzi. Chciałem iść wtedy do Wojskowej Akademii Medycznej, którą potem zlikwidowali, czyli do Akademii Medycznej. Ale później z bilo-chemu przeniosłem się do nowej klasy menadżerskiej.

- I widzę, że odrobiłeś wszystkie lekcje jako bankrut- śmiał się Kuba.

- Tak. Potem szedłem na SGH (Szkoła Główna Handlowa - przyp. red.), później szedłem bardzo wyrazistym krokiem na prawo. I ostatecznie skończyłem w Akademii Teatralnej w Warszawie.

Aktor przyznał także, że miał w swoim życiu chwile słabości i zwątpienia. Obawiał się, że zawód aktora nie jest mu pisany.

- Miałem takie momenty w 2013 roku, żeby mi tak dopiec tym słynnym filmem, co to już największą na świecie miał promocję. Byłem po takim dosyć intensywnym okresie pracy w moim życiu. A cała ta ilość syfu, głupoty, które też się z tym zawodem wiążą... Pomyślałem, że może coś trzeba zmienić, może się nie nadaję, może to jest głupie. Ale to była chwila zwątpienia i już mi przeszła. Ale przestałem grać w filmach i skupiłem się na pracy w teatrze - wyjawił Szyc na koniec rozmowy.

Kolejnymi gośćmi w programie byli finaliści programu "Project Runway", czyli zwycięzca Jakub Bartnik, Liliana Pryma oraz Maciej Sieradzky. Młodzi projektanci, którzy dopiero wkraczają w świat show biznesu, nie ugięli się pod gradobiciem nieraz niewygodnych pytań prowadzącego.

- Czy modą można się bawić, robiąc wyścigi, konkursy, przegięcia? Nie sprowadzamy wtedy jej do poziomu "Top Model", czyli posypywania modelek mąką, polewania wodą i robi się wtedy plebejsko? - zastanawiał się Wojewódzki.

- Myślę, że nie. Nasze społeczeństwo jest coraz bardziej gotowe na to, żeby przyjąć modę jako rozrywkę i zobaczyć, jak mierzymy się z naszymi modowymi zadaniami- powiedziała Liliana.

W ten sposób projektantka nieświadomie wywołała temat ostatniej najtrudniejszej konkurencji, z jaką musieli poradzić sobie uczestnicy w finale programu "Project Runway", a która wywołała burzę wśród widzów show.

W końcu musiało paść to jedno najważniejsze pytanie.

- Kto był gorszym modelem: Małgorzata Rozenek, Agnieszka Szulim czy Ania Wendzikowska?

- Małgosia Rozenek super laska, bardzo fajna kobieta- pospieszył z odpowiedzią Bartnik.

- Ale miałeś zastrzeżenia do jej piersi- przypomniał Wojewódzki.

- Że duże, bo się trudno szyje. Jako facet mówię, że bardzo fajne. Ale nie dotykałem! - bronił się.

- Nie?!- zdziwił się prowadzący.

- Ona ma chłopaka, tego, co ciebie chce pobić, więc uważaj. Ja też musiałem uważać- powiedział Jacob.

- Jak ci da z kopa, to wiesz... I ma czym kopać. I nie jest to głowa- wtrącił Borys Szyc.

Nie mylił się jednak ten, kto przewidział, że to Maciej będzie największą "atrakcją" i gwiazdą odcinka. Niemal każda wypowiedź spokojnego i niezwykle grzecznego Sieradzkiego wywoływała salwy śmiechu na widowni.

- Jaką modelką była Agnieszka Szulim? - spytał go Wojewódzki.

- Fantastyczną. Dziękowałem, że nie miałem pani Małgorzaty, bo chyba bym nie ogarnął kobiety.

Kuba zadał mu kolejne pytanie na temat tego, jak ubiera się polski show biznes. W tym czasie za plecami gości został wyemitowany materiał z programu "Project Runway". Tego było już dla Maćka za wiele.

- Za dużo się dzieje. Jest pytanie, później "Maciek, patrz", później powróć do pytania... - mówił zdezorientowany.

- Jesteś slow- stwierdził Kuba.

- No OK, ale nie jestem pierdołowatym Maciusiem, który mieszka z mamą. (...) Ja się męczę tutaj już. (...) Nie ma żadnej osoby, którą się inspiruję. Mieszkam sobie w Łodzi i patrzę na to, co mnie otacza. O, lubię wróżbitę Macieja- powiedział na koniec speszony projektant.

Jak wam się podobał ostatni odcinek sezonu? Będziecie czekać na kolejny?

AR/AOS