Borat wraca. Jeszcze bardziej szokujący i prowokujący niż zwykle
Brytyjski komik Sacha Baron Cohen, znany jako Ali G, Borat czy Brüno, wraca w kolejnych przebraniach, tym razem kompromitując takich polityków, jak Sarah Palin, Dick Cheney czy Bernie Sanders. Na pewno dostanie się też samemu prezydentowi USA.
16.07.2018 | aktual.: 16.07.2018 16:59
Przypomnijmy, że Cohen w swoim pierwszym show w USA przebrał się za kazachskiego reportera – Borata. Jako naiwny, nieznający Ameryki przybysz z prowincjonalnej Azji spotykał się z ważnymi postaciami życia politycznego w Stanach Zjednoczonych, zadając im prowokacyjne, szokujące pytania i w efekcie obśmiewając amerykański styl życia.
Później przebierał się m.in. za austriackiego dziennikarza modowego Brüno, w tym przebraniu atakując świat mediów i polityki.
Nowy show Barona Cohena był kręcony przez ostatni rok w USA. Nosi tytuł „Who Is America?” – kim jest Ameryka? W USA można go oglądać na kanale Showtime; w Polsce na HBO Go.
Cohen nie wybrał tym razem jednego przebrania: raz jest izraelskim agentem służb specjalnych, innym razem korpulentnym lekarzem, czy weteranem wojennym. W każdym razie stosuje dobrze już znaną metodę: przebiera się, by zadawać niewygodne, szalone pytania amerykańskim politykom i polityczkom. Wiemy już, że znów dali się mu podejść tacy ludzie, jak Sarah Palin, Dick Cheney, Bernie Sanders. Cohen zapisał się także na studia na już nieistniejącą uczelnię znaną jako Trump University. Czy przy tej okazji udało mu się dotrzeć do samego Donalda Trumpa?
Czy Cohenowi udało się osiągnąć sukces? Niestety, tak. Niestety, bo jego mistyfikacje obnażają przerażającą głupotę amerykańskiej elity, jej żenująco denny poziom intelektualny i niebywałą wręcz ignorancję oraz zarozumiałość z cyklu: jesteśmy najwspanialszym narodem na Ziemi.
Wiemy, że w jednym z odcinków Dick Cheney, eks-sekretarz obrony w rządzie USA za kadencji George'a W. Busha, na prośbę przebranego Cohena składa swój autograf na zestawie do podtapiania więźniów. Przypomnijmy, że ta kontrowersyjna metoda torturowania talibów była stosowana przez US Army, by wydobywać zeznania ze świadków z Afganistanu. Już samo stosowanie podtapiania było ekstremalnie kontrowersyjne. Składanie swojego autografu dla „fana” świadczy o zupełniej beztrosce i braku jakichkolwiek wyrzutów sumienia ze strony wpływowego polityka. Jeśli już stosujesz tak barbarzyńskie metody, w rzekomo szlachetnym celu zwalczania terroryzmu, to przynajmniej nie rób z siebie celebryty od podtapiania, bo nie ma się czym chwalić. To się nazywa dyplomacja.
Jeszcze wyraźniej głupotę obecnej amerykańskiej polityki widać w segmencie poświęconym… pomysłowi uczenia przedszkolaków obchodzenia się z bronią palną. Tym razem Cohen, jako Erran Morad, izraelski agent sił specjalnych, „terminator terrorystów”, dociera do republikańskich członków Kongresu USA. Wmawia im, że w Izraelu uczy się dzieci już w przedszkolu, od 4 roku życia, strzelania z broni palnej. Kongresmeni podchwytują pomysł, twierdząc, że jest doskonały. Namówieni przez Cohena biorą nawet udział w reklamie broni dla dzieci: pusty brzuszek Pisolecika-Szczeniaczka trzeba nakarmić po prostu magazynkiem, a później wymierzyć w brzuszek złego pana. - Szczęśliwej strzelaniny, dzieci! – mówi Joe Walsh, były kongresem republikański ze stanu Illinois.
Wiemy, że w kolejnych odcinkach zobaczymy m.in. Cohena jako inwalidę wojennego na wózku, rozmawiającego z Sarą Palin, byłą gubernator Alaski i kandydatką na wiceprezydent USA z ramienia Republikanów.
Oczywiście, Cohen próbuje też wyśmiewać lewicę, grając liberała, który przeprasza za to, że jest białym heteroseksualistą, i który w ramach likwidowania dyskryminacji między płciami, uczy swoją córkę siusiać na stojąco i pozwala jej… menstruować na flagę USA.
Cohen jak to Cohen. W wielu momentach będzie zapewne po prostu niedojrzały, obrzydliwy i wulgarny. Będzie sztubacki i szokujący. Ale w najlepszych, trafnych i krytycznych momentach programu "Who Is America?" znów pokaże, że polityką w największym mocarstwie świata kierują w dużej mierze po prostu kretyni.