Bohaterska reporterka TVP uratowała cywilów w Ukrainie. "Kiedy zagraniczni dziennikarze kręcili materiał, ona rzuciła się na pomoc ludziom"
Relacjonowanie z terenów objętych wojną to ciężki kawałek dziennikarskiego chleba. Dlatego takie historie, jak ta z udziałem Moniki Andruszewskiej w Ukrainie powinny budzić jeszcze większy szacunek. Jak donoszą jej koledzy, dziennikarka miała ryzykować życiem i uratować 30 cywilów.
07.03.2022 | aktual.: 08.03.2022 07:04
Wojna w Ukrainie trwa od 24 lutego, kiedy wojska Putina napadły na demokratyczne państwo, na którego czele stoi niezłomny prezydent Wołodymyr Zełenski. Na miejscu są korespondenci stacji telewizyjnych m.in. Wojciech Bojanowski z TVN. To właśnie podczas jego relacji z Kijowa dla "Faktów" nad jego głową przeleciały dwie rakiety.
Z ramienia TVP World w Ukrainie wydarzenia śledzi Monika Andruszewska i to właśnie o niej zrobiło się teraz głośno. Wszystko za sprawą wpisów w mediach społecznościowych, które sławią jej bohaterstwo.
Okazuje się, że Andruszewska miała przestać kręcić i rzucić się na pomoc cywilom.
"Dzielna Polka, moja przyjaciółka Monika Andruszewska, świetna dziennikarka i reporterka wojenna, ale przede wszystkim Człowiek. Według świadectwa ukraińskich żołnierzy na zdj. (chyba ochotników) uratowała ok. 20 rodzin pod zbombardowanym przez Rosjan mostem w Irpieniu k. Kijowa. Kiedy zagraniczni dziennikarze kręcili materiał dla swoich stacji, ona odstawiła kamerę i rzuciła się na pomoc ludziom. Brawo! Po prostu chapeau bas" - napisał na Facebooku politolog Uniwersytetu Warszawskiego Nedim Useinow.
Jego słowa potwierdził na Twitterze wicedyrektor TVP World Dawid Wildstein.
"Uwaga! Mogę to już oficjalnie ogłosić. Wczoraj korespondentka TVP na Ukrainie (TVP World), przy okazji moja, co piszę z dumą, przyjaciółka Monika Andruszewska, ryzykując swoje życie, uratowała kilkunastu Ukraińców, wywożąc ich z ostrzeliwanego Irpienia. Bohaterka. Dziękuję Moniko" - napisał dziennikarz, który w komentarzu zamieścił erratę:
"Edit- strona ukraińska mówi o 30 uratowanych!".
Do sprawy odniosła się też dziennikarka. W komentarzu pod postem Nedima Useina napisała:
"Kolegów dziennikarzy nie rozumiem, tyle mogę powiedzieć. Nie widzę tu specjalnego bohaterstwa, są sytuacje, gdy nie ma się nad czym zastanawiać po prostu, też byś tak zrobił. I ściślej nie kamerę odstawiłam, a aparat i iPhone’a".
Kim jest Monika Andruszewska?
Monika Andruszewska to 30-letnia dziennikarka od 2014 r. związana z "Tygodnikiem Powszechnym". Jest doświadczoną korespondentką wojenną, która od Rewolucji Godności nieprzerwanie relacjonuje sytuację w Ukrainie - szczególnie z terytoriów dotkniętych rosyjską agresją.