"Bodo": Antoni Królikowski: Miłość jest motorem do działania
Ile wspólnego mają Antoni Królikowski i Eugeniusz Bodo? Okazuje się, że całkiem sporo. Rodzina artystów, zamiłowanie do kina, szarmanckie usposobienie i poczucie humoru. Nic dziwnego więc, że to jemu powierzono rolę nastoletniego przyszłego amanta dwudziestolecia międzywojennego.
Z dala od rozgłosu
**Ile wspólnego mają Antoni Królikowski i Eugeniusz Bodo? Okazuje się, że całkiem sporo. Rodzinę artystów, zamiłowanie do kina, szarmanckie usposobienie i poczucie humoru. Nic dziwnego więc, że to jemu powierzono rolę nastoletniego Eugeniusza. Sporo ich jednak dzieli. Bodo przede wszystkim cały czas żył w przekonaniu, że nikt go nie kocha, a jedynym sposobem na zdobycie uwielbienia jest wcielanie się w kogoś innego. Królikowski zaznacza, że cały czas czuje, że jest otaczany miłością – zarówno ze strony rodziny, jak i dziewczyny, a miłość jest dla niego motorem do działania. Właśnie z Katarzyną Sawczuk, również aktorką, tworzą nietypową, jak na realia show-biznesu parę. Niewiele o nich wiadomo, nie opowiadają dużo o swoim związku, nie chcą być na okładkach. Swoją prywatnością dzielą się tylko z bliskimi, a to, czym chcą się pochwalić, umieszczają sami w serwisach społecznościowych. Nie przeszkadza im, że oboje są zapracowani ani to, że dzieli ich kilka lat różnicy. Zawodowo się wspierają, a prywatnie, jak
zapewnia Królikowski, niczym nie różnią od swoich rówieśników. Jakie ma podejście do prywatności? Co jeszcze chciałby osiągnąć w zawodzie? Dowiecie się z naszej galerii.
Od dziecka w branży
Na brak popularności i zobowiązań zawodowych nie może narzekać. Wcześniej zdarzało mu się grać role epizodyczne i gościnne. Zapadł widzom w pamięć na dłużej między innymi dzięki roli Kuby w serii "Nad rozlewiskiem". Choć dzięki rodzicom doświadczenie aktorskie i w pracy w telewizji zdobywał od małego, to szkołę filmową skończył na wydziale reżyserii.
Zamiłowanie do robienia filmów przekuwa w większości w grę na planie zdjęciowym, a na koncie ma już role w takich filmach, jak "Miasto 44" czy "Karbala". Wydoroślał na planie zdjęciowym. Przebył swojego rodzaju drogę od przeważnie komediowych ról w serialach "39 i pół" czy "Ja to mam szczęście", przez "Rozlewisko" do poważniejszych dramatycznych, jak w "Czasie honoru" czy właśnie "Bodo".
Miłość spotkał na planie
To właśnie na planie "Czasu honoru" poznał swoją obecną dziewczynę, Katarzynę Sawczuk. Podbijająca rynek aktorka jest o 7 lat młodsza od Królikowskiego, ale różnica wieku im nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie.
- Wydaje mi się, że jest ode mnie mądrzejsza. I to jest bardzo fajne. Kasia jest skromna, po cichutku stara się swój talent pogłębiać i pokazywać światu, za co ten powinien być jej wdzięczny. Ja na pewno jestem! Głupio mi to mówić, ale tak jest – mówi w wywiadzie dla "Gali" Antek Królikowski.
Aktor dodaje, że ceni w swojej dziewczynie to, że jest bardzo dojrzała i jej duży talent wokalny. Ten sam wykonywany zawód nie wprowadza między nich zazdrości, ale jak twierdzi Królikowski, przede wszystkim wzajemne wsparcie.
Prywatność zachowują dla siebie
Choć od jakiegoś czasu na premierach i bankietach można ich było zobaczyć razem, to na próżno szukać ich wymyślnych zdjęć czy pikantnych szczegółów z życia prywatnego. Na tyle, na ile to możliwe, chcą sami dozować informacje na swój temat, funkcjonując przede wszystkim w mediach społecznościowych. Królikowski jest przekonany, że w ten sposób może kontrolować kontekst, w jakim ukazują się materiały, co w przypadku prasy już nie jest tak łatwe.
- Dzielimy się prywatnością jak wszyscy nasi rówieśnicy w dzisiejszych czasach. Wrzucając zdjęcia, pamiątki fajnych chwil, okruchy naszego życia, robimy to dla siebie i dla przyjaciół. Ale być na okładce i zrobić wspólny materiał to jest dla nas za dużo. (…) jeśli nie trzeba wychylać się ze swoją prywatnością, wolę tego nie robić – mówi aktor.
Inaczej patrzy na świat
Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że młody aktor zaczyna dojrzewać i poważnieć. Rozsądniej wybiera miejsca, w których się pojawia, a także to, co mówi. Z konsekwencji wcześniejszych wybryków wyciągnął nauczkę.
- Zrozumiałem, że jestem i zawsze będę oceniany inaczej. W takich momentach nie myśli się, co będzie dalej z karierą, tylko czy nie skręciłem w życiu w złą stronę.
Dziś skupia się przede wszystkim na pracy. Choć tej mu nie brakuje, ma jeszcze marzenie, by zrobić własny film. Na jego realizację obecnie nie pozwala mu natłok zawodowych obowiązków, ale niewykluczone, że autorski projekt ujrzy kiedyś światło dzienne. Trzymamy kciuki!