"Blondynka": Moro stroi fochy i gwiazdorzy na planie serialu
Jak informuje "Fakt", Joanna Moro tak bardzo uwierzyła, że jest już prawdziwą gwiazdą, że zaczyna stroić fochy na planie serialu. Dlaczego grymasi?
Aktorka pokazała pazurki
Wielka kariera
Wszystko zaczęło się półtora roku temu. Serial "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" i wielka popularność w pakiecie. Wywiady, sesje zdjęciowe i coraz częstsze pojawianie się w programach telewizyjnych przynosiły Joannie Moro coraz większą sławę i uznanie. Oszołomiona nagłym sukcesem gwiazda godziła się na udział we wszystkich możliwych projektach. Wszyscy wciąż zadawali sobie jedno pytanie: "dlaczego tak późno odkryto jej talent?".
Bolesna porażka w Opolu
Następnym krokiem w karierze aktorki był występ na 50. jubileuszowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu 2013. Moro otworzyła konkurs piosenką "Człowieczy los" z repertuaru Anny German. Niestety, stres i zbyt duża presja otoczenia sprawiły, że idealny wizerunek legł w gruzach.
Krótki epizod w Rosji
Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ. Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Moro postanowiła zatem wyjechać z kraju i spróbować swoich sił na rosyjskim rynku filmowym. To właśnie tam zagrała w produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.
Próbowała wrócić na szczyt
Joanna starała się ze wszystkich sił powrócić w szeregi największych gwiazd. Próbowała zaistnieć wywołując skandal na salonach (na jedną z imprez przyszła bez stanika i z plastikowym pistoletem) jak i pukając do drzwi telewizji. W końcu ktoś odpowiedział na jej apel. W ten sposób pojawiła się na parkiecie "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Niestety, po raz kolejny poniosła porażkę. W finałowym starciu przegrała z Anetą Zając.
Transfer z Polsatu do TVP
Tego było już dla Moro za dużo. Miała być wielka kariera, a tu znów została zepchnięta na boczny tor. Aktorka wyjechała na wakacje, a gdy wróciła, czekała na nią pewna zawodowa propozycja. Co prawda oferta należała do TVP, a nie Polsatu, ale była równie kusząca. Joanna bez większego zastanowienia zdecydowała się podpisać umowę i tak oto otrzymała główną rolę w serialu "Blondynka". To wystarczyło, aby skutecznie połechtać ego aktorki.
Wciaż czuje się Anną German
Jak donosi "Fakt", odkąd Moro pojawiła się na planie, sprawia same problemy. Z każdym dniem współpraca z aktorką staje się coraz trudniejsza. Dlaczego?
- Ona chyba nadal myśli, że jest Anną German. Zupełnie nie idzie jej granie dziewczyny z sąsiedztwa - zdradziła "Faktowi" osoba związana z produkcją. Ale to nie wszystko!
Chce być w centrum uwagi
Joanna gwiazdorzy i mocno daje się we znaki wszystkim osobom pracującym na planie.
- Aktorsko jest kiepska, ale ma fochy, jakby była Sophią Loren. Ciągle coś jej nie pasuje. Na przykład raz zażądała, żeby ją kręcić tylko z jednej strony, bo ma lepszy profil. Innym razem narzekała, że ciuchy nie takie. Ponadto nie za bardzo pasuje do roli. Gra tak, jakby wciąż wcielała się w Annę German - czytamy w gazecie.
Czy rzeczywiście ma powody ku temu, żeby czuć się prawdziwą gwiazdą?