"Blondynka": Moro musi teraz bardzo uważać
Najbliższe tygodnie będą ważnym czasem w życiu aktorki. Ciąży teraz na niej duża odpowiedzialność. A wszystko przez rolę w hicie telewizyjnej Jedynki. Moro stanęła przed trudnym zadaniem. Czy spełni pokładane w niej oczekiwania? Wszyscy obserwują każdy jej krok. Czy wytrzyma tę presję?
Od tego wiele zależy
Stanęła przed trudnym zadaniem
Jeszcze niecałe dwa lata temu nikt nie miał pojęcia, kim jest Joanna Moro. Dzięki głównej roli w serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" aktorka z dnia na dzień zyskała ogromną popularność i zdobyła status gwiazdy. Nic dziwnego, że gdy zwolniło się miejsce w serialu "Blondynka", producenci zdecydowali się właśnie ją zatrudnić.
Wcielanie się w tę samą postać, którą wcześniej grał ktoś inny, nie jest łatwe. Moro przyjęła dość zaskakującą strategię - zamiast jak najbardziej upodobnić się do swojej poprzedniczki, ona postanowiła wykreować ekranową panią weterynarz od nowa. Nie chciała wzorować się na Julii Pietrusze i ją naśladować.
Od początku miała swój plan
- Nie oglądałam jej w tej roli. Czytam scenariusz, znam tematykę, przygotowuję się, ale chcę zagrać po swojemu. Moja Blondynka została stworzona od nowa, ani trochę nie sugerowałam się tym, co było - wyznała w rozmowie na łamach "Twojego Imperium".
Nie ma kompleksów
Już od pierwszych dni zdjęciowych aktorka dobrze czuła się na planie. Po roli słynnej piosenkarki musiała wcielić się w diametralnie inną postać. Szybko odnalazła się także i w tym wydaniu. Dziś jest ekranową weterynarz. Jak zapewnia, jest zadowolona ze swojej kreacji, która okazała się bardzo przekonująca.