Bliscy pożegnali Grzegorza Miecugowa: "Cześć tatuś, do zobaczenia"
[Galeria]
Tomasz Sianecki
Jako pierwszy przemawiał Tomasz Sianecki, który od 2005 r. prowadził z Miecugowem "Szkło kontaktowe". Ich drogi jednak spotkały się znacznie wcześniej.
- Grzegorz to ponad 30 lat mojego życia. (...) Gdy Grzegorz poszedł do TVN zatrudniał wszystkich, których się dało, mnie nie. (...) Adam Pieczyński nas wyznaczył do "Szkła kontaktowego". Wspólna praca, wspólne wyjazdy. Ostatnie nasze kontakty nie były takie jak powinny być. Nie wiadomo o co poszło. Jak są dwa zakapiory, to żaden pierwszy ręki nie wyciągnie. W ostatnich chwilach udało nam się nawiązać cienką więź. To było za późno. Cześć Grzegorzu.
Po Sianeckim głos zabrał Edward Miszczak.
Edward Miszczak
Dyrektor programowy TVN wspomina Miecugowa jako wybitnego dziennikarza.
- Grzegorz całe życie próbował łączyć dwa światy: misyjny i komercyjny. Ostatnie jego lata zdefiniowały dwa programy: "Inny punkt widzenia" i "Szkło kontaktowe".
W nastepnej kolejności Miecugowa wspominał reporter "Faktów", Paweł Płuska.
Paweł Płuska
Dziennikarz miał okazję przez wiele lat współpracować z Miecugowem. Wiele materiałów dla "Faktów" powstało z burzy mózgów.
- Cześć Grzesiu. Od soboty na wspólnych korytarzach słychać jedno pytanie: ale jak to? No właśnie, jak to jest, że jest jak jest. Jak to, że nie ma, że nie zagaisz. Nigdy się nie narzucałeś, zawsze byłeś gdzieś obok nas. Jak był problem można było wpaść. Jak była radość, można było zadzwonić i się podzielić. Korytarze będą bardzo puste bez Ciebie.
Katarzyna Kolenda-Zaleska
Dziennikarka bardzo wiele nauczyła się od Miecugowa.
- Grzesiu nigdy nie potrzebował kartek, notatek, bo zawsze wszystko miał w głowie. Dziś bez kartek się nie da. Przeprowadziliśmy mnóstwo transmisji, politycznych rozmów. Wiedział, jakie pytanie zadać. Uświadamiam sobie, że całe swoje zawodowe życie dziennikarskie spędziłam przy nim.
Krzysztof Miecugow
Bez wątpienia jednym z najbardziej poruszających wystąpień było przemówienie syna dziennikarza, Krzysztofa.
- Lubił żartować, ale lubił też zaskakiwać. To było najważniejsze w tacie, że do końca zachował w sobie dziecko. Tym, co czyniło go dobrym dziennikarzem, było to, że był dobrym człowiekiem. Lubił spotykać ludzi, lubił z nimi rozmawiać. Będzie mi brakowało jego dowcipów i jego ciepła. Najlepiej o tacie mówią historie z jego życia. Po raz ostatni mówię: cześć tatuś, do zobaczenia.
Wszystkim bliskim składamy najszczersze kondolencje.