Bijoch u Kuby Wojewódzkiego: "Jestem topmodelką w przeciwieństwie do Joanny Krupy"
None
1
W kolejnym odcinku "Kuba Wojewódzki" pierwszym gościem prowadzącego program był kultowy polski aktor teatralny, telewizyjny i kinowy - Krzysztof Kowalewski. Uwielbiany przez widzów artysta zagrał w ponad 120 filmach i serialach. Jak sam przyznał, nie myśli jeszcze o scenicznej emeryturze, choć czuje się spełniony zawodowo.
Jako druga w studiu TVN zjawiła się zajmująca 13. miejsce w rankingu najlepszych modelek świata, Zuzanna Bijoch. 20-latka zadebiutowała w branży w 2011 roku, kiedy Miuccia Prada wybrała ją na twarz swojej najnowszej kampanii. Od tej pory jej nazwisko pojawia się przy okazji takich pokazów mody jak: Gucci, Chanel, Marc Jacobs, Christian Dior, Stella McCartney czy Dolce & Gabbana.
W programie dowiedzieliśmy się, jaką wadę genetyczną posiada Krzysztof Kowalewski, skąd się wzięła przepaść w przedpokoju, czym najlepiej zauroczyć kobietę i dlaczego odrzucił propozycję zagrania w "Alternatywach 4". Usłyszeliśmy również, jak według Zuzanny Bijoch zostaje się twarzą Prady oraz dlaczego modelka nie potrzebuje inteligencji w przeciwieństwie do topmodelki.
AR/AOS
Przygoda z marihuaną w roli głównej
Pierwszy w studiu pojawił się Krzysztof Kowalewski. Głównym powodem, dla którego Kuba Wojewódzki zaprosił aktora do swojego programu, było wydanie przez artystę biografii pt. "Taka zabawna historia". Prowadzący od razu zapytał gwiazdora o najciekawsze wątki, które przeczytał w książce. Jednym z nich był fragment na temat imprezowego życia aktora.
- Pan jest jednym z nielicznych przedstawicieli pokolenia ludzi w średnim wieku, który przyznaje się oficjalnie, że jara trawę - zaczął prowadzący.
- Tak właściwie to raz w życiu, to nie jest jaranie. Ale owszem, zaciągałem się. Doszło nawet do tego, że w przedpokoju otworzyła się podłoga i była przepaść. A ja byłem właśnie w drodze do ubikacji, więc wróciłem do towarzystwa i powiedziałem, że nie mogę tam dojść. A oni mówią do mnie: to sikaj do przepaści. Tak poradzili, to tak zrobiłem. Tylko cholera, musiałem potem to sprzątać - przyznał Kowalewski.
- A czemu tylko raz? - dopytywał Kuba.
- Bo ja twierdzę, że mam pewną wadę genetyczną. Ona polegała na tym, że jako dorastający chłopiec chciałem być bardzo dorosły. Kupowałem więc paczkę papierosów, przeważnie "Sportów" i na siłę ją wypalałem. Morda mi się wykrzywiała, rzygać mi się chciało, ale paliłem uporczywie tak mniej więcej pół roku, po czym pewnego dnia zastanowiłem się, dlaczego ja tak cierpię? Dlatego, że palę, więc przestałem. I nigdy nie wracałem do tego. Nigdy nie miałem głodu nikotynowego. To samo z wódą. Wada genetyczna - powiedział zrezygnowany aktor, po czym rozłożył ręce.
Odrzucił rolę, ponieważ nie spodobał mu się scenariusz
O tym, co dzieje się na planach filmowych krążą już legendy. Oprócz tego, że oczywiście pracuje się w pocie czoła - wiedzą wszyscy. Tak samo zresztą, jak o tym, w jaki sposób odpoczywają później strudzeni aktorzy.
- Kiedyś piła połowa planu albo nawet wszyscy. Komu to przeszkadzało? - pytał Wojewódzki.
- Nikomu - odparł gość.
- To czemu to zmieniliście?
- To nie my. Balcerowicz wprowadził dyscyplinę finansową i dupa! Trzeba robić na trzeźwo i szybko! Łobuzeria! - śmiał się Kowalewski.
Prowadzący szybko uznał, że przyszedł czas na poruszenie bardziej intymnych tematów. Nie mógł więc przemilczeć faktu, że jego gość miał ogromne powodzenie wśród kobiet.
- Zadam panu pytanie, które każdy by chciał, ale się boi. Był pan takim podrywaczem? - zapytał wprost.
- Byłem nieśmiałym chłopcem. Zdziwisz się, ale byłem nieśmiały!
- To skąd to się brało? Na co pan wyrywał? Na nieśmiałość?
- To się brało z organizmu chyba...
- To ja mam jakiś zły organizm? - przestraszył się Wojewódzki.
- E tam, palce lizać! - śmiał się Kowalewski.
Pod koniec rozmowy aktor przyznał, że otrzymał propozycję wcielenia się w postać Stanisława Anioła w "Alternatywach 4". Nie przyjął jednak złożonej mu oferty, ponieważ uznał, że scenariusz nie spełnił jego wymagań i oczekiwań. Spodziewaliście się po nim takiego wyznania?
Modelka nie musi być inteligentna
Drugim gościem Kuby Wojewódzkiego była światowej sławy modelka - Zuzanna Bijoch. Jako że 20-latka przyznała, że waży tylko około 50 kilogramów, a po nocach śni jej się jedzenie, prowadzący przygotował dla niej nietypową niespodziankę. W pewnym momencie do studia weszła Wodzianka, która przyniosła dla modelki pizzę oraz czekoladowy tort. Ku radości showmana, Zuzanna chętnie odkroiła sobie kawałek ciasta, czym zadała kłam stwierdzeniu, że modelki żywią się jedynie wacikami i liściem sałaty. Nie ukrywała jednak, że może pozwolić sobie na tego typu kulinarne szaleństwa, ponieważ ma bardzo dobry metabolizm. Nie jest to jednak jedyna cecha, którą musi spełnić młoda dziewczyna, marząca o karierze w tej branży.
- Istnieje stereotyp głupiej modelki. Po co jest jej inteligencja? - zaczął Kuba.
- Modelce nie jest potrzebna, topmodelce? Tak. Żeby być modelką, musisz umieć chodzić na obcasach, powiedzieć "hi" po angielsku i mieć dobre zdjęcia w portfolio. Jeśli chcesz być topmodelką, musisz potrafić więcej. Ja jestem topmodelką i mówię to specjalnie, bo w Polsce ten termin jest często nadużywany. Chciałabym zaapelować, żeby nie nadużywać tego słowa, bo w Polsce topmodelką jest Anja Rubik, Kasia Struss, Magda Frąckowiak i jestem ja. Joanna Krupa? Nie, nie jest - wyraźnie zaznaczyła Bijoch.
Prosta recepta na zostanie topmodelką
Pod koniec odcinka Wojewódzki spróbował dowiedzieć się, co takiego ma w sobie Zuzanna, czego nie mają inne modelki i w jaki sposób można zostać gwiazdą Prady.
- Wiesz, jak to wygląda? Zostanie twarzą Prady wygląda tak: wchodzisz do pokoju, gdzie już jest siedem dziewczyn. Bo ja podpisałam z nimi kontrakt ekskluzywny na wyłączność. Z tych dziewczyn najprawdopodobniej zostanie jedna, której uda się pójść w pokazie i później może rzeczywiście zrobić kampanię, tak jak było w moim przypadku. Potem przychodzą makijażyści, fryzjerzy i oni robią na każdej z tej dziewczyn próbne makijaże i fryzury. Następnie przychodzi Miuccia Prada i mówi: ta mi się podoba, ta mi się podoba, a ta niekoniecznie. I te, które jej nie przypadły do gustu, mogą iść od razu do domu. A ja miałam to szczęście, że finalny look powstawał właśnie na mnie. Ale dlaczego ja? Nie wiem. (...) Chcę wierzyć, że to moja osobowość i to, co sobą reprezentuję - powiedziała. - Jesteś bardzo bogata? Zarobiłaś np. milion dolarów? O Jezu, boję się tej odpowiedzi. Jak zarobiłaś, to się nie odzywaj - zorientował się po chwili Kuba.
Jego przypuszczenia się potwierdziły. Modelka milczała jak zaklęta.
- Jak tu ku*wa żyć?! - podsumował dosadnie rozmowę Wojewódzki.
Jak wam się podobał ostatni odcinek show?
AR/AOS