"Big Brother": widzowie oburzeni zajściem z psem uczestnika. Jest komentarz eksperta
Po ostatnich wydarzeniach w domu Wielkiego Brata w sieci zawrzało. Zdenerwowani internauci oskarżają produkcję o znęcanie się nad zwierzętami. Ekspert w rozmowie z WP w mocnych słowach ocenia "dręczenie zwierzęcia" pokazane na żywo w programie.
17.04.2019 | aktual.: 17.04.2019 19:54
Wokół "Big Brothera" znów wybuchła w sieci gorąca dyskusja. Jednym z ostatnich zadań, jakie Wielki Brat przydzielił uczestnikom, było wzięcie udziału w tzw. freeze challenge. Polegało na tym, że w momencie, gdy uczestnicy słyszeli odpowiedni dźwięk, mieli zastygnąć w bezruchu. Zadanie prawdopodobnie nie wzbudziłoby większych emocji wśród widzów, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie w domu Wielkiego Brata pojawił się pies jednego z uczestników, Igora Jakubowskiego.
Przeczytaj też: "Big Brother". Internauci wściekli. Oskarżają produkcję o znęcanie się nad zwierzętami
Można sobie tylko wyobrazić, że stęskniony po tygodniach rozłąki uczestnik chciał podejść do swojego pupila. Chciał, ale niemal chwilę później usłyszał gong i musiał stanąć w bezruchu. Gdy mógł już normalnie się poruszać, psa nie było. Igor wściekł się i rzucił kilka niecenzuralnych słów pod adresem produkcji. Uczestnicy zaś, którzy w odruchu postanowili się z nim pobawić, zostali ukarani nominacją do opuszczenia domu Wielkiego Brata.
W mediach społecznościowych ruszyła lawina komentarzy. W sieci zawrzało. Internauci opublikowali sporo wpisów, w których zarzucają produkcji granie na emocjach, a co więcej – dręczenie zwierzęcia.
Oburzenie zaistniałą sytuacją wyraziła także Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka w dosadnych słowach skrytykowała wprowadzenie przez produkcję psa uczestnika w ten sposób.
- Róbcie sobie cyrki z ludźmi, ale...w tej żenującej szopce, w której wczoraj dla słupków wykorzystano zwierzaka, występują podobno obrońcy i właściciele zwierząt. Dżizas. Smutne – napisała w poście na Facebooku.
Postanowiliśmy poprosić eksperta o ocenę decyzji producentów programu. Dorota Sumińska, lekarka weterynarii, psycholog zwierzęcy i publicystka podkreśliła, że tak trudna sytuacja, jak odseparowanie, zarówno dla psa, jak i jego właściciela nie powinna mieć miejsca. Nie określa jej jednak w tak ostrych słowach jak widzowie.
- Trudno nazwać to dręczeniem. To nie jest dręczenie. To jest zrobienie dużej nieprzyjemności. Ta sytuacja byłaby bardzo trudna dla każdego. To jest wprowadzanie w błąd, wprowadzanie niepojętej, niezrozumiałej sytuacji, w której ogłupiałby nie tylko pies, ale nawet dorosły człowiek – powiedziała w rozmowie z WP Teleshow.
Produkcja zapewnia natomiast, że emocje i krytyka związane z ostatnimi wydarzeniami są przedwczesne i nie wszystkie karty dotyczące tej sytuacji zostały odkryte. Widzowie mieli okazję zobaczyć dopiero jej fragment. W najbliższym odcinku zadanie, a także całe zajście z pupilem ma zostać wyjaśnione.
Jak powiedziała nam osoba zwiazana z produkcją, "Big Brother" jest programem, w związku z którym bardzo szybko wyciągane są wnioski i osądy. Tymczasem, jak dodaje, na ekranie został pokazany fragment tego, co się wydarzyło w domu Wielkiego Brata. W najbliższym odcinku ma zostać wyjaśniona zarówno sytuacja, jak i kwestia dodatkowych nominacji, która również wywołała dyskusję wśród widzów programu. By się o tym przekonać, trzeba uzbroić się w cierpliwość i zasiąść przed telewizorem w środę o 20.00. Jesteście ciekawi kolejnego odcinka "Big Brothera"?