RozrywkaBig Brother: Opuściła program i zdradza prawdę. "Oni w tym fałszu się dogadują"

Big Brother: Opuściła program i zdradza prawdę. "Oni w tym fałszu się dogadują"

Natalia Wróbel opuściła program Big Brother. "Większość od początku ukrywała niektóre cechy swojego charakteru" - zdradza uczestniczka show w rozmowie z Wirtualną Polską.

Big Brother: Opuściła program i zdradza prawdę. "Oni w tym fałszu się dogadują"
Źródło zdjęć: © East News

Patrycja Ceglińska-Włodarczyk: Pierwsza rzecz, którą zrobiłaś po wyjściu z programu?

Natalia Wróbel: Zapaliłam papierosa. Na spokojnie.

Nie sprawdziłaś od razu, co się dzieje w sieci? Jakie są reakcje na program?

Nie, bo na to musiałam jeszcze poczekać, aż otworzę walizkę w hotelu.

Jak już odpaliłaś Instagrama, Facebooka, to szukałaś treści na swój temat, czy chciałaś uniknąć czytania komentarzy?

Jeszcze nie zapoznałam się ze wszystkim do końca. Najpierw staram się porozmawiać z rodziną, przyjaciółmi. Dostać od nich wsparcie. Wiem, że jest hejt, ale są też pozytywne opinie. Byłam ciekawa, co ludzie sądzą, oczywiście.

Jakie były reakcje twoich bliskich po wyjściu z programu?

Moja mama się ucieszyła, że odpadłam, bo wiedziała, że jest mi tam trudno. Ona mnie bardzo dobrze zna. Przyjaciele też zauważyli, że to nie była ta Natalia, którą znają.

Czemu tak trudno było ci się otworzyć? Po twojej prezentacji w pierwszym odcinku trudno było uwierzyć, że to akurat ty będziesz miała z tym problem.

Większość od początku ukrywała niektóre cechy swojego charakteru. I ja to widziałam. Dla mnie to było jak wejście w grupę wsparcia, a nie w jakąś normalną grupę ludzi, którzy są zamknięci w jednym domu. Ja nie otwierałam się, bo każdy był bardzo szczery, fajny, ale jednocześnie próbował ugrać coś dla siebie. Wszystko było strasznie przegrane. Nie mogłam się otworzyć, bo na co dzień jestem bardzo transparentną osobą. Nie chciałam psuć im atmosfery, bo widziałam, że oni w tym fałszu się dogadują.

ZOBACZ: Nowy Big Brother: "Ci ludzie mają parcie na szkło, więc będzie się działo"

Nie chciałaś spróbować się otworzyć dla własnego komfortu psychicznego?

Właśnie teraz tego troszeczkę żałuję i dlatego zebrałam się w sobie, aby mówić to, co myślę. Naprawdę jestem tak prawdziwą osobą, że nie jest dla mnie normalne, że inni odbierali mnie, jakbym coś udawała. Otworzyłam się przed Igorem, bo był prawdziwy. Nie otworzę się przed kimś, kto dając mi jakieś rady, próbuje coś ugrać dla siebie. Myślę, że w normalnych warunkach z połową tych ludzi mogłabym się zaprzyjaźnić.

W programie najlepszy kontakt miałaś z Magdą i Igorem. Mimo to przed nimi też się nie otworzyłaś.

Myślę, że za krótko tam byłam i to, co się tam działo, sprawiło, że nie miałam już chęci się otworzyć. Przypuszczam, że gdyby sytuacja od początku wyglądała inaczej, to ja bym się otworzyła. Na pewno. Igor i Magda to są naprawdę fajne osoby.

Iza też była dla ciebie takim wsparciem w programie. Taką zastępczą mamą.

Rzeczywiście, poczułam w niej taką mamę. Gdyby nie ona, to byłoby mi trudniej. Matkowała mi, ale w szczery sposób. Ona mnie bardzo dobrze rozumiała. Polubiła mnie, bo rozumiała, o co mi chodzi. Nawet jeśli o tym nie rozmawiałyśmy, to ona od razu wiedziała co i jak. Nigdy też tego nie komentowała, bo ma w sobie bardzo dużo honoru i nie chciała zniżać swojej głowy do niektórych ludzi, którzy tam są.

W domu bardzo iskrzyło między tobą a Maćkiem. Mimo to wasze pożegnanie było miłe. Jest szansa, że zaprzyjaźniłabyś się z nim?

Nie. Uważam, że za szybko mnie ocenił. Nie wiem, na jakiej podstawie też. Nagle przy stole powiedział, że jestem wyniosłą egoistką. Skąd on po dwóch dniach może to wiedzieć? To, że jestem pewna siebie, może go przyćmić? O to mu chodzi? Ja nie potrzebuję tego do szczęścia.

Czego najbardziej brakowało ci w programie?

Telefonu by mi nie brakowało, gdyby była inna atmosfera. Ja sobie cały czas mówiłam: "Nie potrafisz się otworzyć, nie chcesz tego robić. Czego się spodziewasz? Będzie sam hejt". Przed niektórymi postanowiłam się otworzyć i powiedzieć, co myślę.

Gdybyś nie odpadła teraz z programu, to zrezygnowałabyś sama?

Zdecydowanie tak. Nie wiem, czy moja osoba coś by tam zmieniła. Gdy czuję, że coś jest nie tak, to się zamykam. Mnie nie interesuje zaprezentowanie tylko siebie, a tam czułam, że muszę się pokazać. Chciałam przeżyć ten program, żeby z moich zachowań, nie słów, wynikało to, jaka jestem. Tam było przekrzykiwanie. Też mam dużo do powiedzenia, ale bawmy się. Z czasem wyjdzie, kto jaki jest.

Fajny kontakt miałaś z Danielem, który też wzbudzał dużo emocji. Wy jesteście z dwóch różnych światów, ale coś was jednak połączyło.

My dalej jesteśmy z dwóch różnych światów, ale w nim zobaczyłam prawdziwość. Chciałam wysłuchać tego, co ma do powiedzenia, bo widziałam, że chce pokazać to, co ma w sobie. A ja z takich ludzi czerpię. Daniel miał bardzo zdrowe poglądy. Pomyślałam sobie: "Ja jestem tą szaloną Natalią, która ma naprzeciw faceta motywującego do dobrych rzeczy". Nie musiałam robić tego dla niego, zrobiłam to dla siebie. Zawsze byłam zainteresowana katolicyzmem, jak i innymi religiami. Lubię na ten temat słuchać, bo ja swojej jeszcze nie znalazłam. W tym programie chciałam odnaleźć siebie.

W pierwszym odcinku mówiłaś, że chciałabyś być celebrytką, ale po wyjściu z programu powiedziałaś, że zmieniło się twoje myślenie.

Przemyślałam po prostu swoje słowa, które były bardzo spontaniczne. Nie chodzi o bycie celebrytą, tylko o życie, jakie on prowadzi. Jest dużo łatwiejsze od życia wielu osób. Masz fajne ciuchy, masz kasę i chyba każdy by chciał tak żyć. Nie przemyślałam do końca swojej wypowiedzi. Jestem bardzo impulsywną osobą i momentami szybciej mówię niż myślę.

W jednym z odcinków tłumaczyłaś się też z gwiazdorskiego wejścia do domu Wielkiego Brata.

Gdy mam na sobie super sukienkę i super szpilki, to czuję się jak gwiazda. Dlaczego mam tego nie pokazywać? W domu poza Magdą nie znalazłam bratniej duszy pod tym względem i spuściłam z tonu. Moi przyjaciele, moja rodzina wiedzą, że jestem wyniosła i bardzo pewna siebie.

Gdy rozmawiałaś z uczestnikami w domu, to częściej mówiłaś o swoich wadach niż zaletach.

Pomimo mojego gwiazdorzenia, to w środku jestem skromną osobą. Mam dobre serce, szacunek do innych i starałam się to okazywać w domu. Troszeczkę to z tego wynikało.

Start "Big Brothera" oznaczał, że wszystkie media "przekopały się" przez wasze media społecznościowe, aby dowiedzieć się o was więcej. W twoim przypadku do sieci wyciekło wideo. Tańczysz na nim na rurze w skąpym stroju w mediolańskim klubie. Podobno przed programem to właśnie tam pracowałaś...

To wideo nie oznacza, że ja pracowałam w tym klubie. Lepiej o tym nie rozmawiać, bo to nie powinno być w ogóle upublicznione. To musiał wysłać ktoś z moich wrogów. Po prostu byłam na imprezie i stwierdziłam, że zatańczę. To był spontan.

Czy Włochy to jest takie twoje miejsce na ziemi?

W Polsce mi się jak na razie nudzi. Nie wiem, jak będzie teraz. Pewnie będę miała więcej rzeczy na głowie. Ale Włochy zdecydowanie tak. I Szwajcaria. Mieszkałam w takiej miejscowości między Mediolanem a Lugano, która była położona blisko Szwajcarii. Trudno byłoby mi wybrać.

W tym tygodniu nominowani są do odejścia Łukasz i Tomek. Któremu bardziej kibicujesz?

Tomka nie poznałam. Chyba uznał mnie za słabe ogniwo i że nie mamy o czym rozmawiać. Trudno mi wybrać. Łukasz też był wyrachowany. Chciałabym, żeby Igor wygrał.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (302)