Big Brother: Klaudia walczyła o brata ze swoim ojcem
Klaudia Marchewka jeszcze przed wejściem do domu Wielkiego Brata opowiadała o swojej niezwykłej sytuacji rodzinnej. Teraz otworzyła się całkowicie, mówiąc o alkoholu, hazardzie i przemocy domowej, której zaznała jako nastolatka.
10.04.2019 | aktual.: 10.04.2019 08:21
- Mam 25 lat i jestem mamą 11-letniego chłopca – mówiła Klaudia Marchewka na początku "Big Brothera". Po chwili dodała, że jej "synem" jest brat Oskar, którego stała się prawnym opiekunem po śmierci mamy.
Po kilku tygodniach w domu Wielkiego Brata przyszła pora na talk-show Klaudii, która opowiedziała smutną historię swojego życia.
Do 10 roku życia była wychowywana przez prababcię, którą traktowała jak drugą mamę. Po śmierci prababci "w domu zaczęło się dziać nieciekawie", ponieważ rodzice Klaudii pracowali całymi dniami, wychodząc z domu o 4 nad ranem, więc 10-latka sama musiała o siebie zadbać.
Do szkoły chodziła kilka kilometrów pieszo, bo nie jeździł tamtędy żaden autobus. Na domiar złego "w domu bywało różnie".
- Pojawił się alkohol, hazard, przemoc domowa. Nie tylko w stosunku do mojej mamy, ale także do mnie – wyznała Klaudia. Ojciec nie zważał na to, że dziewczynce grozi operacja kręgosłupa i bił ją nawet w te miejsca, na które trzeba było szczególnie uważać.
Kiedy Klaudia miała 14 lat, spełniło się jej największe marzenie, o którym pisała w listach do św. Mikołaja. Urodził się jej brat, Oskar. Niestety pojawienie się nowego dziecka nie zmieniło niczego w relacjach rodzinnych i kiedy chłopiec miał 3 miesiące, rodzice Klaudii się rozwiedli.
Zobacz także: Big Brother: Łukasz na tropie. Klaudia jest lesbijką?
- To był najszczęśliwszy moment w moim życiu – mówiła uczestniczka "Big Brothera", która dwa lata później postanowiła żyć na własny rachunek. Zamieszkała kilka bloków od rodzinnego mieszkania, nie mogła liczyć na alimenty, dlatego w wieku 16 lat zaczęła pracę na oddziale z dziećmi głęboko upośledzonymi. Później zaczęła jeździć na karetce.
Ponad rok temu jej świat wywrócił się do góry nogami, gdy jej mama zmarła w szpitalu. Wtedy zaczęła się też walka o brata, ponieważ na pogrzebie mamy pojawił się jej były mąż, który chciał zabrać 10-letniego Oskara. Klaudii udało się jednak uzyskać status rodziny zastępczej i ze wzruszeniem dodała, że od tego czasu jest mamą.
- W programie jestem po to, by odciąć się od starego życia – skwitowała Klaudia Marchewka, która nie mogła powstrzymać łez po zakończeniu swojej opowieści.