Białoruska TV wymyśliła nowy absurd. Donoszą o kolejkach zdesperowanych Polaków
Nie tak dawno temu Aleksandr Łukaszenka przekonywał, że jego sąsiedzi, w tym Polacy, błagają Białoruś o sól i kaszę. W państwowej, białoruskiej telewizji donoszą teraz z kolei o kolejkach Polaków, którzy jeżdżą na zakupy do sąsiada ze strachu przed głodowaniem zimą.
25.07.2022 12:16
Aleksandr Łukaszenka opowiedział się po stronie Rosji w trwającej wojnie z Ukrainą. Wspiera Władimira Putina politycznie, ale też propagandowo, co widać w materiałach produkowanych przez białoruskie media publiczne. W maju Łukaszenka wygłosił słynne przemówienie, w którym przekonywał, że na Zachodnie, czyli m.in. w Polsce, Litwie i Łotwie panuje skrajna biega, a ludziom brakuje jedzenia. Padło wtedy: "stoją przy granicy i proszą, byśmy ich wpuścili na Białoruś. Żeby mogli przynajmniej kupić kaszę gryczaną. Mniejsza o grykę. Soli nie mają. Proszą nas o sól".
Wygląda na to, że białoruska telewizja podchwyciła ten motyw. Na Twitterze krąży fragment programu informacyjnego stacji CTB, w którym mowa o tłumie Polaków przybywających na Białoruś po zakupy.
W materiale zatytułowanym po prostu "Polacy jeżdżą do Białorusi na zakupy" można zobaczyć nagranie, które pokazuje kolejkę samochodów rzekomo stojących nieopodal polsko-białoruskiej granicy. Prezenterka opowiada o strachu przed głodną zimą, która pcha Polaków do tego, by zakupy przyjeżdżali do sąsiada. Polacy rzekomo są gotowi na poświęcenia i spędzają kilka godzin w drodze, by kupić białoruskie produkty.
Fragment można zobaczyć poniżej.
Od 1 lipca Białoruś zniosła wizy dla Polaków. Od tamtej pory sporo mówi się o jeżdżeniu do sąsiada po znacznie tańsze paliwo. Więcej o tym można przeczytać w reportażu Tomasza Molgi dla WP Wiadomości. Sytuację na przejściu granicznym sprawdzili także dziennikarze Belsat.eu. Choć są Polacy, którzy skorzystaliby z tańszego paliwa, to trudno mówić o szturmie. Podają dane za Państwowym Komitetem Pogranicznym, który wskazywał, że od 1 do 6 lipca granicę z Białorusią przekroczyło... 150 Polaków.