"Beverly Hills 90210": Luke Perry zmienił się nie do poznania!
Luke Perry znany jest przede wszystkim z roli Dylana, jednego z najbardziej lubianych bohaterów "Beverly Hills 90210". Marzenia o wielkiej karierze prysły jednak niczym bańka mydlana. Nie tak popularny aktor wyobrażał sobie swoją przyszłość... Niedawno gwiazdor otrzymał kolejną szansę. Znów coraz częściej pojawia się na ekranie. Czy odzyska utraconą sławę? Sprawdźcie, co dziś dzieje się u gwiazdora "Beverly Hills 90210". Swoim nowym wcieleniem zaskoczył wielu fanów.
Nowe wcielenie serialowego gwiazdora
Luke Perry znany jest przede wszystkim z roli Dylana, jednego z najbardziej lubianych bohaterów *"Beverly Hills 90210". Dzięki serialowi z dnia na dzień zyskał ogromną popularność. Jak sam wspomina, co tydzień otrzymywał po kilka tysięcy listów od fanów! I pomyśleć, że Perry wcale nie chciał zagrać zbuntowanego nastolatka. Aktor wziął udział w przesłuchaniu do roli Steve`a, którą ostatecznie otrzymał Ian Ziering. Po pięciu latach gry w "Beverly Hills..." Luke uznał, że udział w produkcji ogranicza jego możliwości aktorskie i zrezygnował z występów w serialu. Marzenia o wielkiej karierze prysły jednak niczym bańka mydlana. Zamiast sławy i pieniędzy, nadeszły gorsze dni. Telefon milczał. Nie tak popularny aktor wyobrażał sobie swoją przyszłość... Niedawno Luke Perry otrzymał kolejną szansę. Znów coraz częściej pojawia się na ekranie. Czy odzyska
utraconą sławę? Sprawdźcie, co dziś dzieje się u gwiazdora "Beverly Hills 90210". Swoim nowym wcieleniem zaskoczył wielu fanów. KJ/KW*
Początek kariery
Luke Perry dorastał wraz z siostrą i bratem na farmie Fredericktown w Ohio. Aktor nie mógł długo cieszyć się szczęśliwym dzieciństwem. Małżeństwo jego rodziców rozpadło się, gdy miał zaledwie sześć lat. Jako nastolatek musiał dorabiać, pracując w sklepie obuwniczym i fabryce klamek. Próbował także swoich sił w roli modela znanej marki jeansów.
Zadebiutował na ekranie w 1982 roku. Był to jedynie epizodyczny występ, który rozbudził jednak w Perrym chęć dalszej pracy w zawodzie aktora.
Na kolejną rolę czekał pięć lat. Pojawił się w kilku odcinkach jednej z najdłużej emitowanych amerykańskich oper mydlanych, "Another World". Niedługo później zagrał swoją pierwszą dużą kreację w filmie "Buffy postrach wampirów". Młodzieżowa produkcja nie przyniosła aktorowi upragnionej sławy.
Chciał się wybić
Perry nie poddawał się, wciąż wyczekując swojej życiowej szansy. Aktor zagrał główną rolę w filmie "8 seconds". Rola kowboja, biorącego udział w rodeo, dała mu możliwość wykazania się swoimi umiejętnościami aktorskimi. Kreacja u boku Stephena Baldwina nie była jednak kinowym hitem.
Luke postanowił wówczas spróbować sił na nieznanym dla niego polu, a mianowicie w dubbingu. Użyczył swojego głosu trzem animowanym bohaterom z seriali "Biker Mice from Mars", " Mortal Kombat: Defenders of the Realm" oraz "The Incredible Hulk". Nawet nie zdawał sobie sprawy, że już niedługo stanie się bożyszczem nastolatek.
Przełomowa rola
Większość z nas kojarzy Lukea Perry
ego przede wszystkim z roli w serialu "Beverly Hills 90210". Wcielił się on w postać Dylana McKaya. Przystojny bohater początkowo był samotnikiem. Swoim zachowaniem imponował rówieśnikom. Co rusz wpadał w jakieś kłopoty, przez co cieszył się złą opinią wśród nauczycieli. Mimo że sprawiał wrażenie silnego maczo, mocno odczuwał brak matki, która zostawiła go, gdy miał pięć lat. Jakby tego było mało, wiele do życzenia zostawiały także jego relacje z ojcem.
Przystojny buntownik o zniewalającym spojrzeniu szybko podbił serca żeńskiej części widowni. Do dziś uważa się go za jednego z najseksowniejszych telewizyjnych bohaterów w historii.
Dzięki roli Dylana przed Perrym otworzyły się nowe perspektywy. Po pięciu latach gry aktor postanowił odejść z produkcji. Jednak brak ciekawych zawodowych propozycji zmusił go do zmiany decyzji i powrotu na plan serii w 1998 roku.
Z serialu na duży ekran
Perry coraz częściej pojawiał się w produkcjach dramatycznych. W filmie "Normal Life"zagrał policjanta uwikłanego w tragiczny związek z alkoholiczką i narkomanką, w której rolę wcieliła się Ashley Judd.
Epizod w filmie "Piąty element" miał być dla aktora życiową szansą. Tak się jednak nie stało.
Gorsze dni
Rola Dylana zaszufladkowała go jako etatowego przystojniaka. Aktor starał się przełamać ten stereotyp, nieco zmieniając swój wizerunek. Bujna broda nie zapewniła mu jednak interesujących zawodowych propozycji.
Kariera gwiazdora zwolniła tempa. Aktor grywał role w mało znanych w naszym kraju serialach i filmach. Ostatnich dwanaście lat było dla niego czasem zawodowych zmagań. Wydaje się jednak, że w końcu nadeszła długo wyczekiwana zmiana.
Powraca na ekrany
Dobrą passę aktora zapoczątkowała rola w serialu "Anatomia prawdy". Co prawda, Perry pojawił się jedynie w dwóch odcinkach, jednak kreacją sympatycznego lekarza przypomniał o sobie fanom.
Visit msnbc.com for breaking news, world news, and news about the economy
Goodnight for Justice
Zagrał też główną rolę w telewizyjnym filmie "Goodnight for Justice". Produkcja przypadła do gustu widzom, dlatego postanowiono kontynuować jego realizację, ale już w formie serialu.
Na planie serii Perry spotkał się po latach ze swoim dobrym kolegą z "Beverly Hills...", Jasonem Priestleyem. Serialowy Brandon mógł sprawdzić się w nowej dla siebie roli, stając nie przed, a za kamerą produkcji.
- Jason jest reżyserem serii. Był pierwszą z osób, która przyszła mi na myśl do tego zadania. Obaj szukaliśmy jakiejś okazji, by zrobić coś wspólnie. Nie miał on jeszcze okazji kręcić westernu, dlatego chciałem dać mu na to szansę. Ufam jego umiejętnościom i talentowi. Uwielbiam z nim pracować - mówił o współpracy na planie Perry.
Luke nie tylko występuje w serialu, ale jest także jego producentem wykonawczym.
Czy powróci na szczyt?
W tym roku Perry skończy 47 lat. Nieostrzyżony brodacz nie przypomina już przystojnego Dylana z "Beverly Hills...". Czy aktorowi ostatecznie uda się zerwać z dawnym wizerunkiem?
Być może w nowej roli powróci triumfalnie na szczyt. W końcu Hollywood kocha gwiazdorów, którzy umieją podnieść się z każdej porażki...