Beata Tadla: Przegrywałam ze swoją emocjonalnością
Głośny transfer Beaty Tadli z Faktów do Wiadomości wywołał spore poruszenie i szereg domysłów, dlaczego po wielu latach współpracy z najpopularniejszą komercyjną stacją dziennikarka postanowiła zmienić szyld. Jakiś czas temu w mediach pojawiła się informacja, że prezenterka odeszła, bo uosabia łagodne oblicze dziennikarstwa, które rozmija się z współczesną wizją polegającą na "przegryzaniu aorty", preferowaną przez TVN.
Tadla dementuje plotki
KŻ/MM
Beata Tadla i jej niezwykłe publikacje! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
Cała prawda o "przegryzaniu aorty"
W rozmowie z Teleshow.pl, dziennikarka precyzyjnie ucina ostatnie spekulacje dotyczące przyczyn jej odejścia ze stacji matki.
Beata Tadla i jej niezwykłe publikacje! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
Tadla o TVN: "[...] i ja mieściłam się w tym pojemnym worku"
- Nikt nigdy nie kazał mi przegryzać aorty rozmówcom. Te słowa włożono mi w usta. Wystarczy taką metaforę obudować emocjonalnie i napisać, że to prawdziwe powody mojego odejścia z TVN. Potem w świat idzie przekaz, że "jadę" po byłym pracodawcy. Nigdy tak nie powiedziałam. Mówiłam jedynie, że na początku swojej pracy usłyszałam, jaki jest typ współczesnego dziennikarstwa, że jest bardziej drapieżne niż mój sposób wyrażania siebie. Ale nawet nie mówiłam od kogo to usłyszałam, więc skąd wniosek, że ktoś cokolwiek mi narzucał? Może to była tylko koleżeńska rada? Skoro pracowałam tam tyle lat, nie zmieniając wizerunku, znaczy, że i ja mieściłam się w tym pojemnym worku - stwierdziła Tadla.
Beata Tadla i jej niezwykłe publikacje! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
Tadla: "[...] miękłam z każdym dniem"
- Tu bardziej chodzi o mój charakter, a nie stacji. Przegrywałam ze swoją emocjonalnością. Kilka godzin na antenie wymagało dużej odporności na doniesienia, które spadają na nas nagle, a są przytłaczające i musimy o nich mówić bez refleksji, dystansu, tak, że aż brzuch boli z nerwów. Jedni są odporni, inni mniej. A ja zamiast zbudować sobie skorupę, miękłam z każdym dniem - wyznała dziennikarka, wspominając przy okazji zawodowe sytuacje, które były dla niej ogromnym wyzwaniem.
Beata Tadla i jej niezwykłe publikacje! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
Najtrudniejszy dyżur w życiu
- Momentem zwrotnym był dyżur w dniu katastrofy smoleńskiej. Czym innym jest program podsumowujący dzień, taki jak Wiadomości. Wtedy zdążymy oswoić wydarzenia, przemyśleć. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w telewizji informacyjnej na żywo, gdy opowiadam na antenie, np. o wyścigu psich zaprzęgów na Alasce i nagle dochodzi do wielkiej katastrofy kolejowej, w której ginie wielu ludzi. Wtedy w ciągu sekundy trzeba się przestawić na zupełnie inny, trudny przekaz i przez najbliższych kilkadziesiąt minut, albo dłużej, mierzyć się z dramatycznymi doniesieniami i własną emocjonalnością. To stawało się dla mnie coraz trudniejsze - przyznała Tadla.
Beata Tadla i jej niezwykłe publikacje! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku
Morze możliwości w TVP
W wywiadzie dziennikarka podkreśliła też, że TVP oferuje jej o wiele więcej możliwości niż poprzedni pracodawca.
- Dziesięć samodzielnych wydań największego programu informacyjnego w TVP to znacznie więcej niż Fakty raz w miesiącu. W piątki w programie Kawa czy Herbata mam swoje przeglądy prasy, które nie są jedynie cytowaniem artykułów, umożliwiają autorski komentarz. Przede mną rozmowy na temat innych działań, które zamierzam podjąć. Mam w głowie mnóstwo pomysłów. Wiem, że mam szansę na ich realizację i bardzo się cieszę, że we mnie uwierzono - stwierdziła.
KŻ/MM
Beata Tadla i jej niezwykłe publikacje! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku