Beata Tadla o rozstaniu dowiedziała się z mediów
Beata Tadla kilka dni temu rozstała się ze swoim partnerem, biznesmenem Rafałem. Okazuje się, że wcześniej tego nie przedyskutowali, mężczyzna ogłosił zerwanie w mediach bez jej wiedzy. Jej poprzedni związek zakończył się podobnie.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że związek Beaty Tadli przetrwa naprawdę długo. Kilka dni temu nagle Rafał, jej partner, wydał oświadczenie, w którym poinformował, że zrywa z dziennikarką. Jak przyznał, chciał "uciąć wszelkie spekulacje i domysły".
Tadla stara się nie tracić uśmiechu po rozstaniu, co udowadnia wpisami w mediach społecznościowych. Dostaje też od fanów dużo słów wsparcia.
Jednak okazuje się, że biznesmen nie powiedział dziennikarce prosto w oczy, że z nią zrywa. Tadla o wszystkim miała się dowiedzieć z oświadczenia 40-latka. - W końcu się rozstali, a on wydał to swoje oświadczenie. Napisał na Instagramie, że dziękuje jej za wszystkie wspólne chwile i życzy wszystkiego najlepszego. Niby to eleganckie, ale dlaczego wbrew jej woli i wiedzy? – mówi informator "Twojego Imperium".
Ostatni związek Tadli był związkiem na odległość - on mieszka w Opolu, ona żyje i pracuje w Warszawie. - Na początku Beata szukała plusów w takim związku. Spotykali się kilka razy w miesiącu. On przyjeżdżał do stolicy, ale częściej spotykali się gdzieś w Polsce, na przykład we Wrocławiu - przyznaje źródło.
- Beacie, która jest bardzo ciepłą, uczuciową i rodzinną osobą, brakowało wieczorów spędzanych razem. Rozmowy przez telefon nie wystarczały. Chciała zjeść z nim kolację, przytulić się, obejrzeć razem film. A Rafał jest bardzo skupiony na swoich interesach. Jego firma działająca w branży nieruchomości pochłania dużo czasu i uwagi - dodaje.
Sytuacja z rozstaniem przez oświadczenie powtarza się w życiu Tadli. W podobny sposób zakończył się jej związek z Jarosławem Kretem. Prezenter pogody najpierw poinformował o zerwaniu gazetę, a dopiero później dziennikarkę.