''Ignorujemy bzdury, jakie o nas piszą''
Długo próbowali ukryć swój związek. Niestety, oboje dobrze wiedzieli, że są osobami publicznymi i prędzej czy później ich sekret ujrzy światło dzienne.
- Ciągle gdzieś razem wychodziliśmy, a na którejś z randek ktoś nas przyłapał- opowiadała dziennikarka.
-_ I sfotografowali... przez przypadek. Powiedziałem do Beaty: "No, to teraz się zacznie. Przygotuj się"_ - dodał Kret.
- Ale na coś takiego nie da się przygotować. Te pogonie za nami, koczowanie paparazzi pod domem... Do dziś nas śledzą - dokończyła Tadla.
Od tamtej pory, jak przyznają, muszą zmagać się nie tylko z wiecznie zwróconymi w ich stronę obiektywami aparatów, ale także mnóstwem sensacyjnych newsów, jakie pojawiają się w tabloidach. Dziś mówią otwarcie, że potrafią się z tego śmiać i niczego nie komentować.
- Pod tym względem dobraliśmy się cudownie - możemy pozwolić sobie na komfort ignorowania bzdur, jakie o nas piszą- powiedziała prezenterka.