Beata Tadla była na kwarantannie. Jej podróż poślubna zamieniła się w koszmar
Beata Tadla niedawno po raz trzeci wyszła za mąż. Niestety jej podróż poślubna upłynęła pod znakiem koronawirusa. Okazuje się, że dziennikarka wydała krocie na kwarantannę.
W ubiegłym roku w życiu Beaty Tadli zaszły spore zmiany. Dziennikarka z powodu pandemii została rozdzielona ze swoim ówczesnym partnerem, biznesmenem z Opola. Ten zerwał relację z nią w mało elegancki sposób, informując o tym w mediach społecznościowych. Ale Tadla długo nie rozpaczała po nieudanym związku. Trzy miesiące później była już zaręczona.
W lutym ona i Michał Cebula pobrali się, a w podróż poślubną wybrali się na Malediwy. Niestety zamiast tygodnia, spędzili tam trzy tygodnie, z czego ostatnie okazały się bardzo trudne. Para przed powrotem do Polski musiała zrobić test na koronawirusa, który dał wynik pozytywny.
Zamiast wrócić do kraju, para musiała udać się na przymusową kwarantannę. Nie tylko zapłacili za dodatkowy pobyt w hotelu, lecz także nie mogli opuszczać pokoju.
W rozmowie z Pomponikiem osoba z otoczenia pary zdradziła: - Na chwilę przed wylotem Beata i Michał zrobili testy na COVID-19. Wyszły pozytywne. Musieli poddać się kwarantannie, a co za tym idzie na własny koszt wykupić pobyt na kolejnych 10 dni na Malediwach. Niestety zaczęli się gorzej czuć, a także, aby nie zagrażać innym turystom, zmuszeni byli do siedzenia w zamknięciu. Obsługa przynosiła im jedzenie pod drzwi. O wylegiwaniu się na plaży ani zwiedzaniu nie było mowy. Za to przekonali się, że w chorobie także mogą na siebie liczyć.