Beata Kozidrak w dopasowanej mini w Operze Leśnej. To chodzący seksapil
GALERIA
Głos jak dzwon i nogi do nieba – tak nieraz określano Beatę Kozidrak i wokalistka udowodniła, że to określenie w stosunku do niej jest wciąż aktualne. W podkreślającej jej figurę mini znów kokietowała telewidzów i publiczność w Sopocie. I zupełnie jak przed laty sprawiła, że Opera Leśna rozpaliła się, zaczęła się bujać i śpiewać. Fani mogliby jej w odwecie zaśpiewać „Beata, nie darujemy ci tej nocy”!
Koncert pełen wspomnień
- To była wspaniała podróż, na którą pewnie nie byłam przygotowana, bo zaczęłam ją mając niespełna 18 lat. Ale mam poczucie, że zrobiłam coś pięknego dla siebie, dla was i dla przyszłych pokoleń – mówiła Kozidrak zapraszając do podróży przez największe przeboje. I można było odnieść wrażenie, że wcale się nie zmieniła: wciąż ma w sobie seksapil, wciąż lubi odważne kreacje i wciąż potrafi pokazać rockowy pazur.
Kozidrak rozgrzała scenę
Jednak to nie poruszające mowy były najważniejsze, a przeboje, których BAJM ma niemało. Nie zabrakło oczywiście „Białej armii”, „Józek, nie daruję ci tej nocy” czy „Nie ma wody na pustyni”. Choć recital, jak przyznała Kozidrak, był krótki, dostarczył słuchaczom sporo radości. Energetyczne show skutecznie rozbujało Operę Leśną.
Wzruszający moment
Gdy wraz z Andrzejem Piertasem odbierała nagrodę za 40 lat działalności artystycznej, nie kryjąc wzruszenia, podziękowała fanom za uznanie, jakim darzyli zespół od lat. Najpiękniejsze podziękowania zachowała jednak dla zmarłego brata, który nie doczekał okrągłego jubileuszu. - To dzięki niemu zaczęłam śpiewać. Chciałam tańczyć, a on przychodził do mnie z gitarą i mnie „męczył”. Słuchałam z nim mnóstwo fantastycznych płyt. Mój starszy, wspaniały brat. Dziękuję ci, Jarek – mówiła ze sceny.
BAJM się nie starzeje
NIe da się ukryć, że to był krótki, ale emocjonujący koncert. Piosenki BAJM-u się nie starzeją, a Beata Kozidrak jeszcze nie raz rozgrzeje tak wielką publiczność, jak w Operze Leśnej. A jak wam się podobał jubileusz 40-lecia zespołu?