"Barwy szczęścia": Przez zdradę męża wiele wycierpiała
Marta była załamana po zdradzie męża. Myślała, że nie umie już nikomu zaufać. Dla Artura i Mikołaja nie jest jednak obojętna. Czy w najbliższych odcinkach serialu widzowie będą świadkami narodzin nowej miłości?
Nowy ukochany na horyzoncie?
Chce ją odzyskać
Po pierwszym szoku związanym z powrotem Norberta, Justyna w końcu uświadamia sobie, że dojrzała do rozstania z mężem. Chce mu to zakomunikować, ale ten ją uprzedza swoim wyznaniem:
– Nie chcę cię stracić. Zrobię wszystko, żeby ratować nasze małżeństwo. Chcę, żebyśmy założyli rodzinę. Chcę mieć z tobą dziecko – zapewnia.
– Przecież nie możesz mieć dzieci.
– Postanowiłem się leczyć!
Kwiatkowscy rozmowę odkładają do wieczora.
Ma go dość
Gdy Justyna wraca z pracy, czeka na nią uroczysta kolacja.
– Norbert, ja nie dam rady – nie zamierza udawać. – Nie chcę dłużej tego ciągnąć. Nie chcę z tobą być. Ja ciebie nie kocham.
– I mówisz to z takim spokojem? Poświęciłem dla ciebie wszystko. Zostawiłem wydawnictwo, przeniosłem się do Włoch, żeby ratować nasze małżeństwo, a ty mi się tak odwdzięczasz?!
Nie chce go znać
Następnego dnia Norbert gotów jest dać żonie oczekiwaną wolność, ale niespodziewanie i całkiem spokojnie dodaje:
– Zarezerwowałem bilet na samolot do Włoch. Wszystko zależy od ciebie. Ja... gotów jestem ci wybaczyć.
– Wybaczyć? O czym ty mówisz? – Justyna jest w szoku.
– O romansie, bo domyślam się, że jakiś miałaś.
– Nie będziemy razem. To koniec – Kwiatkowska nie ma siły, by kontynuować tę rozmowę.
Niespodziewana wizyta
Jak na złość w tej samej chwili pojawiają się Jola i Daniel .
– Nie przedstawisz nas? – pyta Norbert, przyglądając się Danielowi.
– Daniel Norbert, Norbert Daniel – Justyna jest coraz bardziej zdenerwowana.
– Czyli to ty jesteś tym kochasiem, który uwiódł mi żonę? – pyta Norbert, hamując wzrastającą w nim złość.
W salonie zapada grobowa cisza, a atmosfera sięga zenitu...
Niepotrzebna pomoc
Dużo więcej powodów do zadowolenia ma Kasia, która nie może nacieszyć się synem. Ksawery Junior ma oprócz niej jeszcze co najmniej jedną fankę.
– Moje śliczności. Jak to mądrze już patrzy – zachwyca się wnukiem Alina, która wpadła w odwiedziny.
– Gdybyś potrzebowała kiedyś pomocy to dzwoń o mnie o każdej porze. W końcu Zakrzew nie jest tak daleko.
– Na razie dajemy sobie we wszystkim radę, ale będę pamiętała – uśmiecha się Górka nie przypuszczając, że niedługo może pożałować tej obietnicy.
Obawy
Alinę nurtuje szczególnie jedna sprawa.
– Martwisz się biologicznym ojcem Ksawcia, prawda? Od kilku dni ciągle myślę o tym, że po prostu się zjawi i nam go odbierze.
– Nie martw się. Biologiczny ojciec Ksawerego nigdy się o niego nie upomni – uspokaja ją Kasia, nie wdając się w szczegóły.
Kobieta znów patrzy na wnuka pełnym miłości wzrokiem.
– Kontakt z nim to już chyba jedyne, co mi zostało – dodaje ze smutnym uśmiechem.
Czyżby zamierzała nadużywać tego przywileju?
Wyczerpujące treningi
Tymczasem Natalia rozpoczyna pierwszy trening przed turniejem tańca. Dość szybko okazuje się, jak trudnego zadania się podjęła.
– Stop! – Dagmara wczuwa się w rolę instruktorki.
– Widziałaś się w lustrze? Wyprostuj plecy, trzymaj ramę, bo wyglądasz jakbyś miała garb! – Natalia poprawia postawę, a za chwilę znów słyszy głos koleżanki:
– Dziewczyno, pobudka, jesteś na profesjonalnym treningu, a nie na kolonijnej dyskotece. Co z tymi kolanami? Nie trzymasz ramy, broda za nisko, za bardzo uginasz kolana.
Czuje, że się nie nadaje
Natalia ma dość!
– Mówiłam wam, że się do tego nie nadaję! – wybucha, gdy zostają same z Dagmarą.
– Nie jestem w stanie tego wszystkiego zapamiętać! Patrzeć w jedną, broda w drugą, ramiona, plecy, kolana, stopy...
– Poczekaj, spokojnie. Stawiasz dopiero pierwsze kroki. Może byłam trochę ostra, ale nie mogę ci odpuścić.
– Problem w tym, że za każdym razem, kiedy się zapominam, to robię te wszystkie błędy!
– A ja jestem tu po to, żeby je wyeliminować.
Powie mu prawdę
Tymczasem Marta po rozstaniu z Robertem... nie może opędzić się od mężczyzn! Pierwszy odwiedza ją Chowański.
– Chciałem cię przeprosić. Żałuję, że nie powiedziałem ci o Robercie, ale pomyślałem, że i tak mi nie uwierzysz.
Marta chwilę się waha, ale w końcu przyjmuje kwiaty i przeprosiny. Zwierza się też, że zrezygnowała z pracy u Dąbrowskiego, bo nie chciała mieć u Artura długu wdzięczności.
– Nie powinnaś łączyć naszych spraw ze swoimi sprawami zawodowymi – uważa bohater.
Będzie nią oczarowany!
Mając w pamięci jego słowa, Marta wieczorem spotyka się w Feel Good z Dąbrowskim. Od razu przedstawia mu swoje warunki.
– Mogę pana zapewnić, że bez potrzeby nie będę pana angażowała w kontakty z mediami. Ale jeśli jakaś sprawa będzie wymagała wspólnego omówienia, chcę wiedzieć, że mogę na pana liczyć. Bez tego ta współpraca nie ma sensu.
– Właśnie tak sobie wyobrażam dobrego rzecznika prasowego w mojej firmie – Mikołaj jest oczarowany stanowczością Walawskiej.
Pokaże się z najlepszej strony
Nową pracę rozpoczyna również Bartek, przed którym pierwszy trening kadry siatkarek. Podopieczne są nastawione sceptycznie do młodego masażysty. Szczególnie jedna z nich, Majka, daje to odczuć Koszykowi.
– Nie dotykaj mnie! – krzyczy do chłopaka, który chce jej pomóc przy drobnej kontuzji.
Debiutujący w nowej roli bohater nie zraża się i robi swoje.
Tajemnicza dziewczyna
Po treningu Majka dogania Bartka i przeprasza za swoje zachowanie.
– Nie mam zaufania do nowych masażystów. Ostatni rehabilitant niby miał być świetny, a niczego nie ogarniał – tłumaczy.
W tej samej chwili podchodzi do nich atrakcyjna dziewczyna:
– Kalina to Bartek nasz nowy masażysta, a to Kalina.
Bohater podaje jej rękę, a dziewczyna uśmiecha się do niego tajemniczo.
– Wy się znacie? – pyta Majka, gdy zostają same.
– Tak jakby.
Kim jest ta tajemnicza koleżanka? Dowiemy się tego z kolejnych odcinków "Barw szczęścia".