"Barwy szczęścia": Marta przeżyje chwile grozy!
Dopiero co byliśmy świadkami strzelaniny, a już niedługo dojdzie do porwania. Na celowniku znajdzie się Walawska i jej najbliżsi. Marta znajdzie się w samym centrum misternie uknutej intrygi. Czy dojdzie do tragedii?
Porwanie
Nic nie będzie zapowiadać nadchodzącego zagrożenia
Jak podaje "Super Express", w 1054. odcinku "Barw szczęścia" Marta umówi się z Urszulą. Na miejsce spotkania przyjdzie wraz z córeczką.
Bohaterka będzie tak zajęta rozmową, że nie zauważy, gdy w pewnym momencie Ewa zniknie jej z oczu.
Niebezpieczeństwo
Gdy Walawska zauważy, że dziewczynki nigdzie nie widać, zacznie jej szukać. Niestety, jak szybko się okaże bezskutecznie.
Niedługo po spotkaniu z Urszulą Marta dostanie niepokojący telefon. Bohaterka nie będzie miała pewność, że Ewa została... porwana!
Pogróżki
- Mam twoją córeczkę. Jeśli piśniesz słówko policji, to więcej dziecka nie zobaczysz - zagrozi jej tajemniczy mężczyzna.
Za zaistniałą sytuację Marta niespodziewanie obwini Piotra i Igę. Będzie podejrzewać, że porwanie Ewy może mieć związek z nimi.
I nie będzie się myliła!
Prawda wyjdzie na jaw
- Gdyby nie wasze ciemne interesy, nigdy nie bylibyśmy w tej sytuacji! - wykrzyczy Walawska.
Jak czytamy w "Super Expressie", niedługo później wyjdzie na jaw, że dziewczynkę przetrzymuje Arek. W ten sposób chce dać dziennikarce nauczkę, by nie wtrącała się w sprawy Miłoszka.
Walka z czasem
Chłopak jest ukochanym Renaty - surogatki, która urodziła Idze i Piotrowi syna, a teraz chce ich naciągnąć na kolejną sporą sumę pieniędzy.
Gdy proponuje Walawskim, że urodziny im drugie dziecko, oni jednak odmawiają. Za decyzję byłego męża i koleżanki przyjdzie srogo zapłacić Marcie.
Czy bohaterka odzyska córeczkę, zanim stanie się tragedia? Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "Barw szczęścia".