"Barwy szczęścia": Adrianna Biedrzyńska po latach opowiedziała o traumatycznej przeszłości
Aktorka skrywała wstrząsającą tajemnicę
To trudny czas dla Adrianny Biedrzyńskiej. Do tej pory niewielu wiedziało, ile przeszła. Bolesne wspomnienia znów ożyły. Aktorka postanowiła w końcu opowiedzieć o traumatycznych wydarzeniach, gdyż tym razem wchodziło w grę bezpieczeństwo jej córki.
Gdy okazało się, że w otoczeniu jej córki znalazł się niebezpieczny prześladowca, aktorka nie wytrzymała. Ku przestrodze innych, ale i jako ostrzeżenie dla mężczyzny umieściła na Facebooku komunikat. Ujawniła w nim traumę, z którą borykała się od przeszło dziesięciu lat.
Zobacz także: "Barwy szczęścia": zwiastun odcinków 1511-1515
Przez lata o tym nie mówiła
Biedrzyńska bowiem także miała prześladowcę. Mężczyzna nie tylko ją nękał, ale porwał i przetrzymywał w mieszkaniu.
Byłam w takiej sytuacji... kilka lat temu zostałam porwana i przetrzymywana przez nieobliczalnego schizofrenika paranoidalnego z tendencją do morderstw... NIGDY nie mówiłam o tym w ŻADNYM WYWIADZIE !!! Tabloidy, jakieś nędzne pismaki za mnie to czyniły , pisząc jakieś bzdury i domysły wyssane z palucha lewej nogi, jako że ktoś doniósł im o tym fakcie. Był oczywiście pomysł oprawcy, żebym spłodziła mu Chrystusa. Jestem drobna, ale silna, szczególnie psychicznie. Gdybym nie dała sobie rady??? To co by było ????????? Wolałabym nie żyć , bo i taki plan też miał! – pisała wzburzona (zachowano oryginalną pisownię).
Koszmar powrócił
Niedawno koszmar aktorki powrócił. W komunikacie na Facebooku napisała, że prześladowca nie tylko wciąż był na wolności, ale znów pojawił się w jej życiu i… tym razem czyhał na jej córkę.
- Krążył po naszej dzielnicy w Warszawie, pod naszym domem. Wyposażony w gazy paraliżujące i jakieś niebezpieczne narzędzia . To było w dniu Urodzin Michaliny, czyli cztery miesiące temu, usiłował dotrzeć do Niej. Domyślam się jakie miał zamiary... – napisała aktorka.
Jej córka, która również jest aktorką i widzowie mogą ją kojarzyć choćby z seriali „Klan” i „Na Wspólnej” nie chce rozpamiętywać tego wydarzenia. - Czułam się zagrożona, ale nie chciałabym szerzej tego komentować, bo to nie są miłe rzeczy, o których fajnie się opowiada – wyznała ostatnio "Dobremu Tygodniowi”. - Nikomu nie życzę takich traumatycznych przejść !!! - skwitowała jej mama.