Bartek Wrona cierpi na rzadką chorobę. Gastroskopia nie pozostawiła wątpliwości
W marcu br. Bartek Wrona, były wokalista Just 5, odwołał koncerty i wylądował w szpitalu. Zaniepokoiło go krwawienie z układu pokarmowego. Lekarze zatamowali krwotok i przeprowadzili serię badań. Schorzenie, które wykryli, stanowi potencjalne zagrożenie dla życia wokalisty.
Bartek Wrona cierpi na rzadką chorobę. Gastroskopia nie pozostawiła wątpliwości
Bartek Wrona ma 42 lata, występuje na scenie od 15. roku życia. Prowadzi spokojne życie rodzinne, chętnie bywa "kogutem domowym". Jedna z córek jest już dorosła i fani czasem mylą ją z żoną muzyka. A pomyśleć, że jako nastolatek marzyło mu się być drugim Georgem Clooneyem i szumieć przynajmniej do 40-tki. Ale to były zwariowane czasy Just 5.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
"Rzucali w nas jajkami"
Just 5 był boys bandem stworzonym w 1997 r. na wzór Backstreet Boys. Oprócz Grzegorza Kopali, Roberta Kryli, Daniela Moszczyńskiego i Shadiego Atouna do zespołu wybrano na castingu także 15-letniego Bartka Wronę. Po tym, jak chłopaki wydali "Kolorowe sny", rozpętało się szaleństwo. Fanki wpadały w amok, co trochę onieśmielało Bartka.
- Powiem szczerze, że na pierwszych koncertach strasznie bałem się dziewczyn. Byłem wstydliwym chłopcem. [...] Pamiętam trzeci lub czwarty występ, pojechaliśmy do Zamościa, a tam przy zamku okazało się, że jest prawie 20 tys. ludzi, więc to była jazda bez trzymanki - opowiadał w Onecie.
Czasami Just 5 budzili też negatywne emocje.
- Byliśmy pięcioma fajnymi kolesiami i dziewczyny dostawały szału, a w ich chłopakach budziła się jakaś zazdrość i agresja. Zdarzały się sytuacje, że zazdrośni panowie rzucali w nas jajkami - wspominał Wrona.
Pierwszy drink
Bartek Wrona uchodził za maskotkę Just 5, zdecydowana większość fanek kochała się właśnie w nim. Ale to były oczywiście niewinne zauroczenia. Życie w trasie było dalekie od stereotypów.
- Pierwszego drinka wypiłem, jak miałem 19 lat. Byliśmy grzecznymi chłopcami, żaden rock'n'roll. Wiadomo, chłopaki coś tam sobie próbowali, gdy skończyli 18 lat. Za to Grzegorz jest abstynentem i pilnował mnie - mówił Bartek Wrona w wywiadzie.
Grzegorz Kopala zastępował Bartkowi starszego brata. Pilnował, żeby nastolatkowi nie uderzyła "sodówka".
- Byłem prowadzony przez Grzegorza. Cały czas mówił: "Pamiętaj, że to, co jest teraz jest teraz, a przyszłość może być różna. To może trwać rok, dwa, pięć, 10. Ale pamiętaj, że to się kiedyś skończy". Jego słowa zostały mi w głowie i mogę teraz powiedzieć, że jestem normalnym facetem - stwierdził piosenkarz.
"Zmieniam się w sprzątaczkę i kucharkę"
Po rozpadzie Just 5 w 2002 r. Bartek Wrona zaczął śpiewać solo i tak jest do dziś. Trzy lata później, na planie teledysku do "Stratosfery", poznał żonę Mariolę, która jest zawodową tancerką.
- Na jednej z prób zauważyłem, że siedzącej na widowni Marioli jest zimno i dałem jej kurtkę. I tak zostaliśmy małżeństwem - mówił w "DD TVN".
Para ma dwie córki: 14-letnią Dalię i 18-letnią Amelię. Na co dzień państwo Wronowie prowadzą szkołę tańca dla dzieci. Bartek uczy je rytmiki i zumby, a żona baletu.
- Jestem bardzo rodzinnym facetem, chociaż kiedyś myślałem, że będę takim Georgem Clooneyem, bez zobowiązań do 40-tki. Teraz jestem ustatkowanym facetem. Moją artystyczną karierę dopasowałem tak, że grywam tylko w weekendy. W tygodniu nigdzie nie występuję, zajmuję się domem, zmieniam się w sprzątaczkę i kucharkę - wyznał szczerze.
"To rzadka, zagrażająca życiu choroba"
Niestety to rodzinne szczęście zmąciła ostatnio diagnoza, jaką Bartek Wrona usłyszał od lekarzy. W Dzień Kobiet grał koncert, w trakcie którego poczuł się bardzo źle, ale resztką sił dokończył go i pojechał do hotelu.
- Nie wiedziałem, czy dopadło mnie gigantyczne zmęczenie, czy to coś poważniejszego. Rano już znałem odpowiedź. Kiedy wstałem z łóżka, zaniepokoiło mnie krwawienie z układu pokarmowego. Nie ukrywam, że się wystraszyłem - opowiadał w "Na Żywo".
Wokalista odwołał pozostałe występy i pojechał do szpitala, gdzie zatamowano krwawienie i zrobiono badania, w tym gastroskopię. Opinia lekarzy była jednoznaczna.
- Tak objawia się malformacja naczyniowa układu pokarmowego. Przyznaję, że diagnoza kompletnie mnie zaskoczyła. To rzadka, zagrażająca życiu choroba, którą trzeba kontrolować. Dopiero po sześciu dniach mogłem wyjść ze szpitala. Teraz żona i córki pilnują mnie na każdym kroku. Co cztery tygodnie mam badania kontrolne. Jestem na diecie lekkostrawnej i muszę na siebie uważać. [...] Może to znak, że powinienem trochę zwolnić, cieszyć się tym, co mam, bo nic nie jest nam dane na zawsze - podsumował Bartek Wrona.
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: