Barbara Mularczyk-Potocka ze "Świata według Kiepskich" zdradziła, jak poznała męża
Aktorka przez 23 lata wcielała się w Mariolkę w serialu "Świat według Kiepskich". Teraz zdradzi ła, jak wygląda jej życie prywatne.
16 listopada 2022 r. Polsat wyemitował ostatni odcinek "Świata według Kiepskich". Sitcom bawił kilka pokoleń widzów przez 23 lata. W trakcie jego emisji zmarło kilku aktorów, którzy odgrywali kluczowe role. W styczniu 2021 r. odszedł Ryszard Kotys (Paździoch), wcześniej fani opłakiwali Dariusza Gnatowskiego (Boczek), Bohdana Smolenia (listonosz Edzio) czy Krystynę Feldman (babka Kiepska). Między innymi z tego powodu Polsat zdecydował o zakończeniu produkcji serialu.
Barbara Mularczyk-Potocka od początku wcielała się w rolę Mariolki Kiepskiej, córki Ferdynanda. Na planie spędziła 23 lata, a jej życie mocno się zmieniło w tym czasie. W 2011 r. aktorka poślubiła Rafała Potockiego, a w 2012 r. na świat przyszła jej córka Aleksandra. Cztery lata później urodził się syn Jan.
Teraz w rozmowie z Plejadą Mularczyk-Potocka opowiedziała, jak poznała swojego męża. Okazuje się, że przez portal randkowy. - Byłam singielką i w internecie zaczęły pojawiać się pierwsze portale randkowe. Założyłam profil na jednym z nich. Nie chciałam zostać rozpoznana, więc wybrałam zdjęcie, na którym nie do końca byłam do siebie podobna. Potem musiałam określić, jakiego mężczyzny szukam. Wypisałam więc wszystkie kryteria i okazało się, że z całego Wrocławia tylko trzech panów je spełnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy finansowe Grabowskiego. Rozwód to dopiero początek
Ale nie od razu nawiązała kontakt z przyszłym mężem. - Pisało do mnie sporo facetów i gdy tłumaczyłam im, że nie są w moim typie, obrażali się i zaczynali mnie wyzywać. Postanowiłam więc odpuścić. Po jakimś czasie spotkałam się z koleżanką w knajpie i ona przedstawiła mi Rafała. Nie wierzyłam własnym oczom. To był jeden z tych trzech facetów, którzy pasowali do moich wymagań na portalu randkowym. Od razu go poznałam. On mnie nie, bo, w przeciwieństwie do niego, nie wrzuciłam na swój profil wyraźnego zdjęcia.
To jednak nie koniec tej historii. Po rozmowie Mularczyk-Potocka dała swojemu przyszłemu mężowi numer telefonu. Ten jednak nigdy nie zadzwonił. - Po roku znowu go spotkałam, tym razem na imprezie andrzejkowej. Podszedł do mnie i poprosił do tańca. Udawałam obrażoną. Znowu zapytał o mój numer, ale powiedziałam mu, że ostatnio mu podałam i nie zadzwonił, więc teraz niech sam go sobie szuka. I, oczywiście, znalazł. Ktoś z moich znajomych mu podał.
Od tamtej pory byli już nierozłączni. - Gdy spotkaliśmy się po raz trzeci, stwierdziłam, że to nie może być przypadek, że los nas znowu ze sobą łączy. I miałam rację. W tym roku mija 13 lat naszej znajomości, z czego 12 przeżyliśmy jako mąż i żona.