Grozi jej grzywna lub więzienie. Nowy pracodawca mówi o "odpoczynku"
Po aferze z wulgarnym znieważeniem funkcjonariuszy Straży Granicznej nad Barbarą Kurdej-Szatan zawisły czarne chmury. Z czasem pomocną dłoń do aktorki i prezenterki wyciągnęła stacja TTV, zatrudniając ją w "Projekt Cupid". Po pierwszym sezonie nie wiadomo jednak, czy program powróci na antenę.
"Projekt Cupid" to niezwykły program randkowy, w którym uczestnicy szukając drugiej połówki byli osobami ze spektrum autyzmu, Zespołem Downa lub Syndromem Tourette'a. W roli prowadzących wystąpili Przemek Kossakowski i Barbara Kurdej-Szatan, która przez aferę ze Strażą Graniczną z listopada 2021 r. została wyrzucona z TVP.
W połowie maja warszawska prokuratura postawiła Kurdej-Szatan zarzut zniesławienia Straży Granicznej oraz jej funkcjonariuszy wykonujących czynności służbowe na granicy polsko-białoruskiej. Chodziło o wulgarny wpis na Instagramie, gdzie gwiazda nazywała mundurowych m.in. "bezmózgimi maszynami".
"Nie przyznałam się do winy. Złożyłam szczegółowe wyjaśnienia, wskazując na kontekst mojego wpisu na Instagramie z 4 listopada 2021 roku, który był naturalną reakcją na tragedię uchodźców na granicy – kobiet i dzieci. (...) liczę, że postępowanie zostanie szybko umorzone" - oświadczyła Kurdej-Szatan, której grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Na pytanie, czy stacja TTV w obliczu możliwej rozprawy zrezygnuje z Kurdej-Szatan jako prowadzącej "Projekt Cupid", nie pada jasna odpowiedź. "Stacja nie rezygnuje ze współpracy z Basią" - dowiedział się magazyn "Party".
"Zdecydowaliśmy się na roczną przerwę od formatu, by widzowie i prowadzący mogli trochę odpocząć" - dodało TTV po dwóch miesiącach emisji programu.
Przypomnijmy, że "Projekt Cupid" był nadawany od 13 lutego do 17 kwietnia. Średnia oglądalność wyniosła 337 tys. widzów (rekord: 418 tys.), co było bardzo dobrym wynikiem jak na osiągnięcia TTV. Pod koniec kwietnia Przemek Kossakowski oznajmił, że robi sobie przerwę od pracy w telewizji.