Barbara Kurdej-Szatan oszukana: "Żenada, wstyd, skandal!"
Popularność aktorki postanowili wykorzystać organizatorzy obchodów dni Wiązowa, którzy bez wiedzy Kurdej-Szatan umieścili jej nazwisko na plakatach promujących wydarzenie. Artystka, gdy dowiedziała się o tym fakcie przez zupełny przypadek, nie kryła oburzenia i w ostrych słowach skomentowała zachowanie inicjatorów imprezy.
Aktorka nie kryje oburzenia
Barbara Kurdej-Szatan jest obecnie jedną z najbardziej pożądanych osób w rodzimym show-biznesie. Nic dziwnego, że to właśnie w jej ręce trafiła statuetka Telekamery w kategorii "najlepsza aktorka", a wątek artystki w serialu "M jak miłość" wciąż jest rozbudowywany. Mało tego! Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie postać uwielbianej przez widzów Joanny miała zniknąć z życia Mostowiaków. Wprost przeciwnie, po wakacjach ekranowa Tarnowska jeszcze bardziej zbliży się do rodziny Tomka Chodakowskiego. Oprócz tego, aktorka wciąż zapraszana jest na czerwony dywan, a reklamodawcy zabiegają o to, aby to właśnie w ich spocie zaprezentowała się uwielbiana przez widzów blondynka. Nie ma co ukrywać, jej obecność na ekranie gwarantuje wysoką oglądalność i przyciąga przed ekrany miliony fanów. Jak się ostatnio okazało, ogromną popularność gwiazdy postanowili wykorzystać organizatorzy obchodów dni Wiązowa, którzy bez wiedzy Kurdej-Szatan umieścili jej nazwisko na plakatach promujących wydarzenie. Aktorka, gdy
dowiedziała się o tym fakcie przez zupełny przypadek, nie kryła oburzenia i w ostrych słowach skomentowała zachowanie inicjatorów imprezy. AR
Wzięła sprawy w swoje ręce
Kilka dni temu do mediów trafiła informacja, jakoby obchody dni Wiązowa miały uświetnić takie osoby znane ze szklanego ekranu jak np. Maciej Musiał, Robert Gonera czy Barbara Kurdej-Szatan. Problem w tym, że żadna z tych gwiazd nie miała pojęcia o tym, że wystąpi na imprezie.
Aktorka "M jak miłość", która o swoim udziale w wydarzeniu dowiedziała się przez przypadek, postanowiła zdementować tę informację i nie przebierając w słowach, wytknąć organizatorom, że bezprawnie wykorzystali jej wizerunek.
Uważa, że ktoś podszył się pod jej managera
- Jeżeli ktokolwiek chce mnie gdzieś zaprosić, JEDYNYMI osobami, z którymi można umówić moje wystąpienie, są - Michał Bober z naszego zespołu Soul City i Agencja Gudejko - proszę NIKOGO innego nie słuchać, jeśli poda się za mojego managera... NIKT ze mną nic takiego nie ustalał, jutro jestem w zupełnie innym miejscu i to od roku umówionym. Ktoś po prostu się podszył za osobę mnie reprezentującą. Straszne! A później będą mówić, że "gwiazdunia rozkapryszona nie przyjechała, olała, wstyd"! A ja nigdy tak bym się nie zachowała, jak się umawiam, to jestem! Na dodatek, na stronie parafii jest info - niby "z ostatniej chwili" - że mnie jednak nie będzie! Żenada. Czyli ktoś musiał taką informację przekazać! Przepraszam wszystkich z okolic Wiązowa za to haniebne nieporozumienie! - napisała Kurdej-Szatan na swoim profilu na Facebooku.
Postanowiła dojść do prawdy
Aktorka nie zamierza przemilczeć sprawy i postanowiła samodzielnie wszystko wyjaśnić. W tym celu skontaktowała się z pozostałymi gwiazdami, które tego dnia miały razem z nią pojawić się na wspomnianej imprezie.
- Maciej Musiał rzeczywiście miał być, zadzwoniłam do Niego i od Niego otrzymałam nr do organizatorów... Organizatorka twierdzi, że nic o tym nie wie. Także w moim imieniu ktoś kłamał. Jeszcze to będę wyjaśniać! (...) Okazuje się, że Robert Gonera też od dawna miał zaklepany termin i organizatorom dni Wiązowa nic nie potwierdzał. Wczoraj organizatorka przez telefon do mnie mówi "był taki plan, żeby panią zaprosić i widocznie już poszła informacja do kogoś, kto robił plakat, ale to było miesiąc temu, plakaty drukowane do miasta poszły już bez pani nazwiska" - a ja wiem, że są z moim nazwiskiem, poza tym, dlaczego moje nazwisko jest na plakacie w internecie i do tej pory nikt również nie zaktualizował tego na stronie miasta Wiązowa? - grzmiała gwiazda "M jak miłość" (zachowano oryginalną pisownię).
Tania reklama?
Aktorka nie rozumie, dlaczego ktoś postanowił rozreklamować imprezę jej kosztem, przy okazji bezprawnie wykorzystując jej nazwisko.
- Nie mieli ode mnie żadnej informacji (Pani twierdzi, że wysłali maila z zapytaniem, ale to dziwne, bo ja na takie maile odpowiadam, a nie przypominam sobie... i sprawdzę to). Inie mieli prawa przekazać informacji, że nawet "może" pojawię się na tej imprezie. (...) Organizatorzy po prostu lecą w kulki i żerują na naszych nazwiskach, aby rozpromować imprezę i kłamią! SKANDAL! - napisała.
W końcu głos w sprawie zajęli twórcy imprezy.
Organizatorzy przepraszają za błąd
Przedstawiciele wydarzenia wydali specjalne oświadczenie, w którym tłumaczą, że doszło do nieporozumienia i przepraszają za zaistniałą pomyłkę.
- Oświadczamy, iż współorganizatorem tegorocznych Dni Wiązowa jest Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Dzieci im. Jana Pawła II w Jaszkotlu. Jednocześnie, to przedstawiciele Placówki byli odpowiedzialni za dobór Gwiazd mających wziąć udział w organizowanym przedsięwzięciu oraz sfinalizowanie ich obecności. Udział Pani Barbary Kurdej-Szatan oraz Pana Roberta Gonery nie został sfinalizowany wbrew informacjom, które zostały przekazane przez naszą Placówkę na plakaty, jak również do pozostałych środków przekazu. Za utrudnienia przepraszamy. W trosce o naszych podopiecznych prosimy o wyrozumiałość - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie Wiązowa (zachowano oryginalną pisownię).
Myślicie, że po tym sprawa ucichnie?