Barbara Bursztynowicz skarży się na swoją rolę w "Klanie"
Zdradza szczegóły z życia zawodowego i prywatnego
Od 20 lat gra tę samą postać - spolegliwą Elżbietę w "Klanie".
- Chciałam porzucić "Klan" po 5 latach, po 8, po 10. Od pewnego czasu zapisuję sobie różne uwagi, refleksje, przemyślenia na karteczkach. Są wśród nich takie, które zawierają podobną treść: "Mam już dosyć 'Klanu'! Koniec!". Dość monotonii i rutyny. I trudno na to coś poradzić. Nawet jeśli przychodzi nowy reżyser i mówi, że zrobi wszystko inaczej, to po pewnym czasie okazuje się, że nic się nie zmienia. Bo nie można np. inaczej postawić kamer. I wracamy do poprzedniego porządku - mówiła kiedyś Barbara Bursztynowicz na łamach "Show".
Jak widać, rola w "Klanie" wciąż ją uwiera. Aktorka udzieliła kolejnego wywiadu, w którym skarży się na monotonną pracę na planie telenoweli TVP.
- Odcisnęła piętno na moim życiu zawodowym - przyznała. Co jeszcze powiedziała?
Kulisy pracy w "Klanie"
Bursztynowicz udzieliła wywiadu do najnowszego wydania "Vivy!". Opowiada m.in. o tym, jak praca w jednym z najpopularniejszych seriali w kraju wpłynęła na jej życie. Manna z nieba? Niekoniecznie. Aktorka przyznaje, że przez pracę w serialu straciła już kilka innych propozycji.
Jest znudzona
- Nie chciałabym wciąż pytać: "Czy napijesz się kawy, czy może herbaty?", albo przytakiwać. W każdym dobrym serialu, filmie, sztuce teatralnej musi być konflikt. Nie chcę, by moja postać była tylko spolegliwa, dobra, ciepła. Chciałabym jej dodać kolorów, trochę ożywić. Elżbieta bywa często nudna dla mnie jako aktorki i widza - przyznaje aktorka.
Czy zamierza pożegnać się z serialową Elżbietą?
- Rola Elżbiety Chojnickiej odcisnęła piętno na moim zawodowym życiu, że reżyserzy, producenci postrzegają mnie jako tę postać z "Klanu". Widzowie zresztą też. Wiem, że widzom jest przykro, kiedy mówię, że chciałabym zrezygnować. Też biorę ich zdanie pod uwagę, bo wiem, że publiczność lubi mnie za rolę Elżbiety. Żyją z nią od 20 lat, jest w ich domach pięć razy w tygodniu. Siła oddziaływania takiego serialu jest niewyobrażalna - dodaje Bursztynowicz.
Nic więc dziwnego, że z rolą się pewnie jeszcze długo nie pożegna. Zostaje jej tylko walczenie o to, by widzowie w końcu doczekali się jakiegoś przełomowego momentu w życiu bohaterki.
Tajemnice życia prywatnego
Choć w "Klanie" gra już 20 lat, to niewiele wiemy o jej prywatnym życiu. Nie bywa na imprezach, nie jest bohaterką skandali z plotkarskich gazet. Mało kto wie, że rodzice aktorki rozwiedli się, gdy zaczynała studia. - Musiałam wtedy szybko dojrzeć, nie miałam czasu na rozpacz - mówi w wywiadzie.
Walka o paszport
Mama Bursztynowicz wyjechała do Stanów, ojciec został w Polsce. Nie mogły się praktycznie widywać. - Przez sześć lat nie dostawałam paszportu. Strasznie to było upokarzające. Raz usłyszałam od pani urzędniczki: "Jak chcecie się spotkać, to niech matka przyjedzie do Polski". To były trudne czasy, źle je wspominam, bez sentymentu - opowiada w "Vivie!".
Niewiele się zmieniła
Bursztynowicz daleko od gwiazd z okładek kolorowych magazynów. Otwarcie przyznaje, że nie ma zamiaru korzystać z zabiegów medycyny estetycznej. - Kiedyś będę taką babcią wśród moich koleżanek i będę wygrywała wszystkie castingi do ról starszych pań – mówi. Chyba to właśnie za tę naturalność pokochali ją widzowie.