"Azja Express" wróciła na ekrany. Pierwszy odcinek nie rozczarował widzów

Po trzyletniej przerwie popularny podróżniczy program rozrywkowy TVN "Azja Expresss" wraca na ekrany naszych telewizorów. Tym razem TVN postawił na bardzo zróżnicowany dobór uczestników i naprawdę znane twarze. Czy warto będzie tej wiosny co sobotę włączać telewizor?

"Azja Express" wróciła na antenę TVN
"Azja Express" wróciła na antenę TVN
Źródło zdjęć: © Instagram

04.03.2023 | aktual.: 04.03.2023 21:52

"Azja Express" w 2016 roku zrewolucjonizowała polską telewizję i ustawiła nową jakość w podróżniczych programach w TV. Widzowie szybko polubili formułę programu, w której znani i lubiani muszą zetknąć się z naprawdę ciężkimi warunkami do przeżycia, posiadając w portfelu zaledwie dolara dziennie na przeżycie. Szukanie noclegu, łapanie stopa, trudne zadania, by móc zdobyć immunitet lub pieniądze - w każdym trwającym zaledwie 60 minut odcinku show możemy podglądać, jak z tymi wyzwaniami radzą sobie celebryci, których na co dzień oglądamy, gdy prezentują się na ściankach lub Instagramie pięknie pomalowani i w spektakularnych kreacjach. Nie dziwi więc, że TVN po trzech latach zdecydował się powrócić do formatu, który rozkochał w sobie setki tysięcy Polaków.

Pierwszy odcinek 5. sezonu show już za nami. Co można powiedzieć po jego seansie? Na pewno wiele z par jest mocno nastawionych na to, by zajść jak najdalej. Już w pierwszych 65 minutach widzimy, że mocno zdeterminowani na zajęcie wysokiego miejsca na pewno są Paulina Krupińska ze swoją przyjaciółką Oliwią oraz para youtuberów Andziaks i Luka. Widać było, że jest w nich zacięcie, by przodować w wyścigu, a żadne zadanie nie jest dla nich niestraszne. I to na te dwie pary stawiam po emisji pierwszego odcinka, choć podczas kolejnych 12 odcinków może zmienić się przecież wszystko. To program nieprzewidywalny, a faworyci z pierwszych odcinków nie raz musieli pożegnać się z programem już w połowie sezonu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z pewnością jedną z najciekawszych par jest również Adam Zdrójkowski, który na podróż po m.in. Turcji i Gruzji postanowił zabrać ze sobą swojego tatę, Dariusza. Tu będą lecieć iskry! Już w pierwszym odcinku widzimy, że obaj panowie mają mocne charakterki i żaden z nich nie boi się w bardzo ekspresyjny sposób wyrazić swojego zdania na temat drugiego. Jednocześnie przewiduję, że właśnie ta para da również widzom wiele uśmiechu, jak i wzruszeń, jako że tata aktora wydaje się być naprawdę niezwykle sympatycznym mężczyzną z bardzo mocnymi wartościami i kręgosłupem moralnym. Bez wątpienia Adaś i pan Dariusz dołączają więc do grona moich faworytów.

Póki co muszę wyrobić sobie jednak zdanie na temat reszty uczestników. W pierwszym odcinku, który trwał bowiem dosłownie nieco ponad godzinę, nie każdy dostał dużo czasu antenowego. Sympatyczni wydają się być bohaterowie "Goggleboxa" - małżeństwo Gąsieniców, którzy nie wstydzą się pokazać na tureckich ulicach swojego góralskiego temperamentu. Żałuję, że trochę w pierwszym odcinku zginęli mi Reni Jusis i Czesław Mozil, bo dla wielu są oni bardzo mocnymi postaciami, a niestety niewiele można było ich zobaczyć. Oby w kolejnych odcinkach to się zmieniło.

Na pewno to jedna z najciekawszych edycji programu. Uważam, że trzyletnia przerwa dobrze wpłynęła na format, bo ludzie trochę zatęsknili za programem i teraz z tym większą chęcią będą zerkać na zmagania gwiazd w "Azji Express". Kto okaże się wielkim zwycięzcą? Tego dowiemy się już za kilkanaście tygodni. Tymczasem ja cieszę się, że przez najbliższe trzy miesiące będę mógł być z tymi uczestnikami i obserwować, jak sobie poradzili podczas swojej życiowej przygody.

Komentarze (6)