"Azja Express": dzięki programowi Agnieszka Włodarczyk pokazała prawdziwą siebie
Nowy wizerunek?
Do Azji miała polecieć, żeby się dobrze bawić i sprawdzić się, jak sprosta wyzwaniom stawianym w ekstremalnych warunkach. Z pobytu oprócz doświadczeń i nowych znajomości przywiozła przekonanie, że w końcu mogła pokazać się widzom z takiej strony, z jakiej chciała. I faktycznie, show „Azja Express” przysporzyło jej znów popularności. W najnowszym wywiadzie, jakiego udzieliła „Gali”, opowiedziała o blaskach i cieniach sławy.
- Mam wrażenie, że dzięki „Azji Express” ludzie mieli okazję po raz pierwszy zobaczyć prawdziwą Agnieszkę, a nie tę wymyśloną przez osoby, które nawet mnie nie znają. Zawsze byłam niewolniczką jakiegoś medialnego wizerunku. Albo bohaterki „Sary”, którą zagrałam 20 lat temu, albo kobiety ocenianej przez pryzmat kolejnych, nie zawsze prawdziwych, sensacyjnych doniesień - mówiła.
Zachłysnęła się sławą
Patrzy na to inaczej
Aktorka przyznała, że zafascynowały ją zagraniczne wyjazdy, najlepsze imprezy, bycie w centrum uwagi. Z biegiem czasu uświadomiła sobie jednak, że zainteresowanie mediów nie zawsze wiąże się z samymi przyjemnościami i że bycie osobą publiczną.
- Teraz mam zupełnie inne podejście do tzw. sławy. Bardzo nie lubię tego słowa. W mediach udzielam się rzadko, bywanie na przyjęciach traktuję jako część mojej pracy, ale staram się je ograniczać. Oczywiście, miło jest wtedy spotkać znajomych. Męczy mnie jednak przygotowywanie się do tych wyjść: wieczorowe suknie, wyszukane stylizacje, szpilki, make-up i nienaganna fryzura – stwierdziła.
Broni bliskich
Dziś Włodarczyk stara się dbać o swój wizerunek i nie przejmować się plotkami, które zalewają portale plotkarskie i tabloidy. Przyznaje jednak, że jest jednak coś, co potrafi ją jeszcze wyprowadzić z równowagi.
- Czym mam się przejmować? Historiami niemającymi nic wspólnego z prawdą? Materiałami, w których wymyśleni „bliscy znajomi” zdradzają moje sekrety? Jedyne, co mnie irytuje, to agresja w stosunku do moich bliskich i oszczerstwa wobec mnie. Nie pozwolę obrażać ludzi, których kocham. Poszłabym za nimi w ogień! – podsumowała w wywiadzie.