"Azja Express 2": kto będzie następczynią Małgosi, a kto Renulki? Nowy sezon was zaskoczy!
Pierwszy sezon programu "Azja Express" wzbudził mnóstwo emocji i nie da się ukryć - był jednym z hitów jesiennej ramówki TVN. Drugi mu dorówna?
"Jedynka" reanimowała karierę Małgosi Rozenek, pogrzebała Renatę Kaczoruk, zanim ta na dobre zadomowiła się w show-biznesie, o kilku nazwiskach nam przypomniała, innym zaś dała szansę pokazania się ze strony, który była dotychczas zarezerwowana dla ich najbliższych. Różnie się to pokończyło, ale poprzeczka została zawieszona dość wysoko, bo przekrój charakterów był naprawdę mocno zróżnicowany i tutaj ekipa castingowa spisała się na medal. Mimo pewnych wątpliwości po ogłoszeniu listy do nowej edycji, po przedpremierowym seansie pierwszego odcinka takowych już brak – tym razem też jest dobrze.
Nie chcę was naciągać na przydługawą lekturę, więc krótka piłka. *TAK, jest w tej edycji mocny pretendent do niechlubnego przejęcia po Kaczoruk korony moralnej żenady. *Niestety, nie jest to żadna z gwiazd, więc tabloidy i portale nie bardzo sobie poużywają. Poza tym to facet, a mamy patriarchat, więc bezwzględny, mocno prący do przodu mężczyzna to niekoniecznie materiał na hejt. Wypada mieć tylko nadzieję, że faktyczny gwiazdor w tym duecie nie ucierpi na zachowaniu zbyt ambitnego kolegi. Dobra, nie bawmy się w zagadki. Chodzi o pana, który pojechał z Antkiem Pawlickim, czyli Pawła Ławrynowicza. There you have it, jak to mówią Angole, chciałaś to masz, jak śpiewa Doda. Ławrynowicz nie pozostawia złudzeń, że pojechał tam po wygraną i jest gotowy dreptać po nią nawet po trupach w postaci nowych kolegów i koleżanek. I nawet się z tym nie kryje, głośno deklamując, że pomaganie rywalom to przekreślanie szansy na zwycięstwo. No nie patrzy mu dobrze z oczu! Domyślam się, że wielu internetowych entuzjastów wykładów motywacyjnych najchętniej w tej roli widziałoby Łukasza Jakóbiaka, ale wszystko wskazuje na to, że podczas programu przyjął on najlepszą z możliwych postaw – partnera w grze i kolegi Joanny Przetakiewicz, nieco wycofanego, bez wizualizacji na pierwszym planie. Słyszę wasz jęk zawodu, ale ustalmy, że to fajnie, bo Łukasz jako Renata 2 byłby tak zaskakujący, jak Kasia Skrzynecka w rajstopach z poliestru, czyli w ogóle.
A skoro już napomknąłem o Joannie Przetakiewicz… * To będzie hit tej edycji, godna następczyni Gośki Rozenek, laska torpeda* . Aśka to kobieta luksusowa, która po jajka na śniadanie wysyła do Harrodsa swoje trzy asystentki (po jednej na każde jajko), dotyka głową Victorię Beckham i lata prywatnym jetem na urodziny kotki Karla Lagerfelda. Za dwie pierwsze lepsze sukienki z jej szafy opłaciłbym studia swojemu rodzeństwu, a pamiętajmy, że pochodzę z rodziny wielodzietnej i to nie są tanie rzeczy. To taka osoba, że jak stoi niedaleko ciebie to myślisz sobie "kurde, ale coś zaśmierdziało pieniędzmi". Odwracasz się, a to Aśka Przetakiewicz. Kilka lat temu przeprowadzałem z nią wywiad na pokazie Roberta Kupisza i, mimo że rozmowa trwała około 12 minut, nie widziałem czy się nagrywa, bo trzymałem dyktafon pod jej kapeluszem z rondem o średnicy 145 centymetrów. I tak się, proszę państwa, zyskuje szacunek w moich oczach. W tych dziesięciu zdaniach chciałem po prostu powiedzieć, że Joanna była na papierze doskonałym materiałem na bekę. Ot, przylatuje do Indii bogata paniusia uczulona na biedę, więc na pewno będzie śmiesznie. I będzie mega śmiesznie, ale to dlatego, że Joasia już w pierwszym odcinku okazuje się niezłą jajcarą i niekwestionowaną lokomotywą programu, a do tego wszystkiego babką z klasą. Bo ona nawet g...no potrafi przerzucać jak dama. I to nie takie g...no metaforyczne, odpowiedź w konfiguracji "co? g...no!", błoto czy inne mazie udające fekalia, ale prawdziwa kilogramowa i cuchnąca kupa.
Z innych rzeczy, które mnie podekscytowały, to frywolne podejście do prezentowania nagości. Niestety, zakrytej, ale my perwersi musimy się cieszyć z małych szczęść. A w tym sezonie będzie na co popatrzeć. Już na start wita nas klata Pawlickiego, goły tyłek Tymona Tymańskiego i absolutny creme de la creme czyli Piotr Czaykowski – towarzysz Michała Piróga. Te jego wycięte koszulki nie pozostawiają złudzeń, że jest wziętym modelem, a w Azji szczęśliwie tradycyjnie upały, więc pot spływa nie tylko po jego przystojnym licu. To zresztą podobno bardzo fajny i inteligentny chłopak, a w duecie z Michałem jest idealną kontrą dla zafiksowanych na punkcie rywalizacji heterobożków, którzy strzelają sobie w łeb, bo na mecie wyprzedziła ich kobieta. Kibicuję!
Na koniec jeszcze dobre słowo w kierunku Marty Wierzbickiej, u której ewidentnie ujawnił się bipolar. *A z tym akurat mocno się utożsamiam, bo podobnie jak ona podczas łapania stopa, ja również między stanami "Wygramy! / Chcę się zabić! / Kocham życie! / Chce mi się jeść" przechodzę niewiarygodnie płynnie na przestrzeni dwóch minut. To takie moje promyczki wyłapane na szybko, a smaczków z pewnością będzie jeszcze więcej. Premiera pierwszego odcinka "Azji Express 2" już 6 września w TVN i mam nadzieję, że wspomnicie moje słowa. *Do zobaczenia przed telewizorami!